Niepokojące sygnały przed atakiem. Dyrektor skierował funkcjonariusza

Rzeczniczka podkreśliła, że decyzje personalne w Służbie Więziennej, szczególnie w kwestii powoływania i odwoływania Dyrektora Generalnego, leżą w gestii Prezesa Rady Ministrów. Zapytana o ewentualne rozmowy między Kancelarią Premiera a resortem sprawiedliwości w sprawie zmian personalnych, rzeczniczka odpowiedziała:

Czekamy na oficjalne decyzje. Bardziej szczegółowe informacje, jak wspomniałam wcześniej, proszę kierować do Ministerstwa Sprawiedliwości - mówiła ppłk Arleta Pęconek.

Odnosząc się do tragedii, do której doszło w szpitalu w Krakowie, gdzie napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej, rzeczniczka powiedziała, że z uwagi na dobro śledztwa i toczące się czynności prokuratorskie, obecnie nie może udzielać dodatkowych informacji.

Poinformowała również, że Służba Więzienna prowadzi własne postępowanie wyjaśniające.

Na pytanie o 35-letniego funkcjonariusza, który od 2020 roku pełnił służbę, rzeczniczka potwierdziła, że jego zachowanie wcześniej wzbudzało niepokój.

Dyrektor jednostki otrzymał informację o nietypowym zachowaniu funkcjonariusza i podjął decyzję o skierowaniu go na konsultację psychologiczną. To jedyna informacja, którą obecnie możemy przekazać - podkreśliła.

W kontekście słów wiceminister Marii Ejchart, która mówiła, że ok. 40 proc. funkcjonariuszy zostało zatrudnionych po 2020 roku, często bez dokładnej weryfikacji, rzeczniczka odniosła się do procedur:

W Służbie Więziennej obecnie pracuje 27 tysięcy funkcjonariuszy. Rekrutacja jest prowadzona na bieżąco. Każdy kandydat musi przejść testy psychologiczne, sprawnościowe i lekarskie. Jeśli uzyska pozytywne wyniki, może zostać przyjęty do służby. Jasne i konkretne kryteria rekrutacyjne są dostępne na naszej stronie internetowej.

Dopytywana o to, czy kryteria te zostały w ostatnich latach obniżone, odpowiedziała, że zawsze obowiązują jasne zasady.

Do zabójstwa lekarza Tomasza Soleckiego doszło we wtorek przed południem w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Zatrzymany 35-letni napastnik miał być niezadowolony z przebiegu leczenia i dlatego zaatakował ortopedę nożem.

Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Usłyszał zarzut zabójstwa lekarza i usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki.

Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski podczas wcześniejszego briefingu prasowego poinformował, że mimo zaangażowania ponad 20 osób, lekarza nie udało się uratować.