Dyrektorowi szpitala łamał się głos. "Miał dzieci, miał rodzinę"
- Obrażenia były tak rozległe, że nie dało się Tomka uratować. Niepowetowana strata - mówił dyrektor krakowskiego szpitala, w którym 35-letni mężczyzna zaatakował dzisiaj nożem jednego z lekarzy. Jak dodał, sprawcą był "niezadowolony pacjent".
Co musisz wiedzieć?
- Lekarz został zaatakowany przez nożownika w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
- Mężczyzna był w stanie ciężkim. Jego życia nie udało się jednak uratować. Operacja trwała ok. dwóch godzin.
- Napastnik został zatrzymany. To 35-letni mieszkaniec powiatu jędrzejowskiego. Był pacjentem zabitego ortopedy.
- Wszyscy znaleźliśmy Tomka. To był ortopeda, cudowny człowiek - mówił mgr Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
- Znaliśmy się od wielu lat. Miał żonę, miał dzieci, miał rodzinę - opisywał dyrektor.
Dodał, że sprawcą ataku był "niezadowolony pacjent" zmarłego lekarza. Opisywał, że do tej pory zdarzały się pojedyncze incydenty z udziałem agresywnych lub pijanych pacjentów, jednak nigdy nie doszło do tak tragicznej sytuacji i tak brutalnego ataku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reakcja Trzaskowskiego na słowa Brauna. Ekspert ocenił
- Bywały różnego rodzaju przejawy agresji względem personelu medycznego. Nikt się jednak nie spodziewał, że w miejscu, w którym ratuje się życie ludzi, ludzie będą ginęli - powiedział Jędrychowski.
Brutalny atak nożownika w szpitalu. Ofiarą ortopeda
Władze szpitala przekazały, że zaatakowany lekarz miał liczne rany klatki piersiowej, brzucha, rąk i nóg.
- Operacja trwała prawie dwie godziny. (...) Robiliśmy, co mogliśmy - relacjonował dalej Jędrychowski.
Dodał, że "obrażenia były tak rozległe, że nie dało się 40-letniego lekarza uratować".
- To niepowetowana strata. (...) Mówiąc o Tomku, mówcie o nim, że to był porządny chłopak - zaapelował Jędrychowski do dziennikarzy.
Co wydarzyło się w krakowskim szpitalu?
Do ataku nożownika w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie doszło we wtorek po godz. 10. Agresor wtargnął do gabinetu ortopedy, gdy ten przyjmował inną pacjentkę.
Wiadomo, że napastnik przyniósł ostre narzędzie z sobą. Mężczyzna nie czekał w poczekalni, tylko wszedł do gabinetu lekarza i tam doszło do ataku.
Jak przekazał WP rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Piotr Szpiech, napastnik to mieszkaniec powiatu jędrzejowskiego.
Źródło: WP