Raport UE - Warszawa wydała za dużo
10,5 mld euro rozdanych do tej pory przez UE prawie 2,9 mld trafiło nad Wisłę. Jesteśmy zdecydowanie największym beneficjentem jeśli chodzi o transport publiczne
Audytorzy z Luksemburga postanowili przyjrzeć się temu jak miasta wykorzystują pieniądze unijne na inwestycje z zakresu mobilności w miastach. Najwięcej zgarnęła Polska, a w szczególności Warszawa - z 10,5 mld euro rozdanych do tej pory przez UE prawie 2,9 mld trafiło nad Wisłę. Jesteśmy zdecydowanie największym beneficjentem jeśli chodzi o transport publiczne. Drugie Węgry skorzystały z 1,5 mld euro dopłat - dowiadujemy się ze strony " Raportu Publicznego ".
Czytaj również: Nie skończą II linii metra do 2020 roku?
Jest co sprawdzać, bo w ramach rozmaitych funduszy w latach 2000-2006 na ten cel przeznaczono 2,9 mld euro, a w latach 2007-2013 było to już 7,8 mld euro. I będzie więcej, bo jak zauważają w raporcie dziś w miastach żyje ok. 73 proc. mieszkańców UE. W 2050 r. będzie to już 82 proc.
Polsce bacznie się przyjrzano - zbadano przebudowę sieci tramwajowej i zakupy tramwajów w Krakowie (w 2008 oraz w 2011 r.), przedłużenie I linii metra o 4 stacje (2008 r.), modernizację (2008 r.) a następnie przedłużenie (2012 r.) linii kolejowej na Okęcie i zakup 13 pociągów do jej obsługi w Warszawie.
Co wynika z raportu? W dwóch trzecich przypadków liczba pasażerów korzystających z nowych środków transportu nie odpowiada temu co zakładano. Szynobus w Lizbonie wozi np. tylko ok. 70 proc. zakładanej liczby pasażerów, choć na niektórych odcinkach ta liczba spada poniżej 50 proc. Z kolei w Madrycie przedłużono linię metra o jedną stację. W stosunku do założeń, korzysta z niej 18 proc. pasażerów. Z kolei Warszawa (zresztą razem ze wspomnianym szynobusem) znalazła się wśród niechlubnych przypadków przekroczenia kosztów. Dokończenie pierwszej linii metra kosztowało o ponad 20 proc. więcej niż zakładano.
Czytaj również: Warszawiacy zadowoleni z obecności w UE