Pułapki na psy w Krakowie. Ktoś znowu podrzuca wędlinę z gwoździami
Właściciele psów w Krakowie alarmują, że na południu miasta znowu ktoś rozrzuca pułapki na zwierzęta. Na parówki nafaszerowane gwoździami można się natknąć w rejonie Klin, Zacisza i Polany Żywieckiej.
Na krakowskich psiarzy znowu padł strach - właściciele domowych zwierząt kolejny raz znajdują pułapki zastawione na czworonogi.
- Byłem w niedzielę na spacerze w okolicy Polany Żywieckiej, zagadałem się z żoną, a pies w tym czasie coś chwycił do pyska. Szybko zareagowałem i wyciągnąłem wędlinę z nabitymi gwoździami. Nasz York mógłby tego nie przeżyć - mówi Artur, mieszkaniec Ruczaju.
Do podobnych zdarzeń dochodzi na obszarze południowego Krakowa - od Skotnik do Kurdwanowa.
- Zjedzenie takiej kiełbaski może doprowadzić do śmierci w kilkanaście minut. Dlatego jeśli podejrzewamy, że nasz psiak mógł mieć kontakt z taką pułapką, należy zgłosić się do lekarza, by ocenił stan psiaka. Tylko zdjęcie rentgenowskie pozwoli zadecydować o dalszym postępowaniu – mówi Marta Krawczyk, technik weterynarii.
Specjaliści apelują również, by do takich zdarzeń wzywać policję, która zabezpieczy niebezpieczną żywność.
Wcześniej do podobnych zdarzeń dochodziło w okolicy ulicy Strzelców, Powstańców oraz na Krowodrzej Górce i Ruczaju. Tam, nieznana dotąd osoba, postanowiła rozkładać karmę dla zwierząt nafaszerowaną gwoździami, żyletkami i agrafkami.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .