Pseudokibice oskarżeni o usiłowanie zabójstwa i pobicie
Nigdy nie byłem kibicem - zeznał Kamil Ryniak, ciężko raniony podczas najazdu
pseudokibiców na nowohuckie osiedle. Przed Sądem Okręgowym w
Krakowiew toczy się proces napastników. Jeden z nich oskarżony
jest o usiłowanie zabójstwa Kamila, a siedmiu o udział w pobiciu.
Do napadu doszło we wrześniu 2004 roku na osiedlu Kalinowym w Nowej Hucie. Napastnicy uzbrojeni w niebezpieczne narzędzia zaatakowali dwóch młodych mieszkańców osiedla. Jeden z nich został ciężko ranny od ciosów zadanych nożem i cudem uniknął śmierci.
Z uzyskanego przez prokuraturę materiału dowodowego wynika, że atak grupy około 40 zamaskowanych napastników z osiedla Bohaterów Września na osiedle Kalinowe spowodowany był porachunkami pseudokibiców. Miał być odwetem za wcześniejsze zaatakowanie mieszkańca osiedla Bohaterów Września. Ofiarami były jednak zupełnie przypadkowe osoby.
U 23-letniego Kamila stwierdzono cztery rany kłute, w tym dwie zadane nożem, a dwie szerszym narzędziem, prawdopodobnie siekierą. Kamil trafił na oddział intensywnej terapii, zdaniem lekarzy cudem uniknął śmierci.
Oskarżony o usiłowanie zabójstwa Kamila 20-letni Dawid W. przed sądem przyznał się do zadania tylko jednego ciosu nożem. Zdaniem prokuratury, zadał ofierze dwa ciosy wiedząc, że mogą być śmiertelne. Grozi mu za to nawet kara dożywocia. Siedmiu pozostałych oskarżonych odpowiada za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznych narzędzi.
W poniedziałek przed sądem Kamil opowiadał, że tamtego dnia wyszedł przed blok na ławkę porozmawiać z kolegami. Jak podkreślał, nie jest kibicem, nie ma żadnych oznaczeń klubów sportowych, nie rozmawiał o kolegami o piłce nożnej, a ostatni raz był na meczu siedem lat przed tym zdarzeniem. Pamiętał tylko moment napadu: postanowił uciekać i poczuł ciepło w klatce piersiowej. Poinformował także, że w dalszym ciągu podlega rehabilitacji, ponieważ utracił część płuca.
Po napaści matka Kamila, Monika Ryniak, zorganizowała akcję zbierania podpisów pod apelem do Sejmu o zaostrzenie przepisów sprzyjających bezpieczeństwu na osiedlach mieszkaniowych. Zebrała ich ponad 110 tys. i została posłanką PiS. Rodzina Ryniaków nie mieszka już w Nowej Hucie.