Policja zabrała im kredę, wróciły z rodzicami. Akcja w Krakowie
Po tym, jak policja interweniowała w sprawie dzieci, które przed biurem PiS w Krakowie wraz z matkami rysowały kredą obrazki w geście solidarności z migrantami, na Rynku Podgórskim pojawiły się całe rodziny. Kolorowej kredy nie zabrakło, a służby tym razem nie reagowały.
10.10.2021 11:28
Jest odpowiedź na czwartkową interwencję policji przed biurem PiS w Krakowie przy ul. Retoryka.
Kraków. Policja zabrała dzieciom kredę, na rynku akcja rodzin
Po tym, jak policja wylegitymowała dwie matki, a dzieciom zabrała kredę, którą rysowały napisy i obrazki przed biurem Prawa i Sprawiedliwości w ramach solidarności w migrantami, w sobotę 9 października na Rynku Podgórskim pojawiła się grupa rodzin z dziećmi.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na rynek w Krakowie przyszli z kredą. Spontaniczna akcja została zorganizowana pod hasłem "Gdzie są dzieci? Zamalujmy Rynek Podgórski". - Nie pozwólmy, by nasze dzieci nie mogły narysować domku na chodniku - podkreślali w rozmowie z "GW" organizatorzy akcji.
Kraków. Akcja solidarności z migrantami. Rysunki i hasła
Jak zaznaczyli, akcja na krakowskim rynku miała charakter wspólnotowy i rodzinny, a zarazem była formą sprzeciwu wobec braku zezwolenia na manifestowanie własnych poglądów.
Na Rynku Podgórskim w Krakowie, co widać na zdjęciach, pojawiły się liczne rysunki, ale też hasła: "Gdzie są dzieci?", "Nikt nie jest nielegalny", "Zimno mi mamo", czy też "Wszystkie dzieci powinny móc spać pod dachem".
Tym razem policja miała nie interweniować.
Kraków. Akcja policji pod biurem PiS
O interwencji służb pod biurem PiS w Krakowie informowaliśmy w Wirtualnej Polsce. Policjanci wylegitymowali wtedy dwie matki, a dzieciom zabrano kredę, którą rysowały obrazki pod biurem poselskim.
- Po godz. 16 policjanci patrolujący okolice starówki podjęli interwencje wobec dwóch dorosłych osób, które naniosły napisy na chodniku przed budynkiem na ul. Retoryka - przekazała policja w Krakowie w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak dodano, dwie kobiety wezwano na komisariat. - Chodzi o wykroczenie z art. 63 Kodeksu wykroczeń, czyli umieszczenia napisów bez zgody zarządcy obiektu - usłyszeliśmy od służb. Za "obiekt" w tym przypadku uchodzi chodnik, który jest własnością miasta.
Policja zaznaczyła jednocześnie, że to rutynowy sposób działania. - Musimy sporządzić tego typu dokumentację, żeby nikt nam nic nie zarzucił - tłumaczyło biuro prasowe.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"