Dzieci rysowały na chodniku przed siedzibą PiS. Przyjechała policja, zabrała kredę i spisała rodziców

W czwartek w Krakowie doszło do nietypowej interwencji policji. Funkcjonariusze przyjechali przed siedzibę PiS, by wylegitymować osoby dorosłe i zabrać dzieciom kredę. Wszystko przez rysunki i napisy na chodniku, które były wyrazami wsparcia dla uchodźców koczujących na polsko-białoruskiej granicy.

Kraków. Dzieci rysowały na chodniku przed siedzibą PiS. Przyjechała policja, zabrała kredę i spisała rodziców
Kraków. Dzieci rysowały na chodniku przed siedzibą PiS. Przyjechała policja, zabrała kredę i spisała rodziców
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter | Darek Delmanowicz

08.10.2021 20:00

Przed krakowską siedzibą pojawiły się w czwartek dwie mamy z trójką pociech. Dzieci malowały kredą po chodniku rysunki, a mamy dołożyły do tego napisy: "nikt nie jest nielegalny" i "gdzie są dzieci", co było nawiązaniem do sprawy uchodźców z ośrodka w Michałowie.

Kraków. Dzieci malowały kredą i przyjechała policja

Nagle jednak na ul. Retoryka przyjechali policjanci. "Dzieciom zarekwirowano kredę, mamy zostały wylegitymowane i dostały od razu wezwanie na poniedziałek, ponieważ 'ktoś zgłosił'. Po godzinie przyjechali technicy kryminalistyki. Tak, dobrze czytacie. Technicy kryminalistyki" - relacjonowała całe zajście w facebookowym wpisie Magdalena Dropek, asystentka posła Lewicy Macieja Gduli.

"Bardzo było panom z policji wesoło, no bo haha, proszę nie chodzić po dowodach, starali się co prawda nie straszyć dzieci, ale nie umieli też im wytlumaczyć dlaczego nie mogą rysować po chodniku dla innych dzieci. Przestępstwo, bo nie ma pewności, czy chodnik trwale nie został uszkodzony, haha, tego jeszcze nie było, my tylko wykonujemy swoją pracę" - dodała internautka.

Zobacz także: Krzysztof Gawkowski o słowach Macieja Wąsika: to należy obśmiać

Tłumaczenia policji

O tę dosyć nietypową sprawę zapytaliśmy krakowską policję, która potwierdziła, że doszło do tych wydarzeń przed siedzibą PiS. - Po godz. 16 policjanci patrolujący okolice starówki podjęli interwencje wobec dwóch dorosłych osób, które naniosły napisy na chodniku przed budynkiem na ul. Retoryka - przekazała WP oficer prasowa.

- Na miejscu wykonano oględziny i zabezpieczono przedmioty służące do popełnienia wykroczenia - dodała. Przypomnijmy tutaj, że owymi "przedmiotami" były kreda, którą malowały dzieci i wiaderko służące do jej przenoszenia.

Na tym jednak nie koniec, bo dwie mamy - jak przekazała nam policja - zostały wezwane do stawienia się na komisariacie. - Chodzi o wykroczenie z art. 63 Kodeksu wykroczeń, czyli umieszczenia napisów bez zgody zarządcy obiektu - zaznaczyła oficer prasowa. "Obiektem" jest w tym przypadku chodnik, którym zarządza miasto Kraków.

Policja zapewnia nas, że jest to rutynowy sposób działania, który polega na zabezpieczeniu dowodów i miejsca popełnienia ewentualnego wykroczenia. - Musimy sporządzić tego typu dokumentację, żeby nikt nam nic nie zarzucił - słyszymy.

Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na pytanie, czy rutynowym działaniem jest przyjazd techników kryminalistyki do kilku rysunków kredą na chodniku.

Głos kobiet

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wspomniane kobiety podkreśliły, że zwracały uwagę policjantom, którzy przybyli na miejsce, na kontrowersyjność ich działań. Ci jednak - jak czytamy - mieli w odpowiedzi na to wskazać, że są zobowiązani "naciskami z góry".

Na tym cała sprawa rysunków i napisów się nie kończy. Członkowie stowarzyszenia "Rodzina bez granic" zapowiadają bowiem, że cyklicznie będą przychodzić pod krakowską siedzibę PiS, by wyrażać swoje wsparcie dla koczujących na granicy uchodźców.

Zobacz także
Komentarze (199)