Podpalił się w Krakowie. Jest ruch prokuratury
Mężczyzna podpalił się przed konsulatem Ukrainy w Krakowie. 62-latek trafił w ciężkim stanie do szpitala. Prokuratura wszczęła śledztwo - będzie sprawdzać, czy nie doszło do narażenia innych osób stojących w kolejce przed placówką.
- Dzisiaj w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód zarejestrowano postępowanie w sprawie narażenia nieustalonych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oblanie się - przez 62-letniego obywatela Ukrainy - substancją łatwopalną - powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
Podkreślił, że wylanie na siebie łatwopalnej substancji i podpalenie nastąpiło w pobliżu budynku konsulatu przy ulicy Beliny-Prażmowskiego w Krakowie. W kolejce stało wówczas kilkanaście osób chcących załatwić swoje sprawy w placówce dyplomatycznej.
Hnatko zaznaczył, że śledczy będą ustalać przyczyny oraz okoliczności zdarzenia. Postępowanie będzie prowadzone z artykułu 160, paragrafu 1, kodeksu karnego. Jest tam mowa o tym, że "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawoływał do powrotu do Ukrainy
Do zdarzenia doszło dzisiaj przed godz. 8 przed konsulatem ukraińskim w Krakowie. 62-letni Ukrainiec wyjął słoik z łatwopalną substancją, wylał ją na siebie i podpalił.
- Mężczyzna stał w kolejce do konsulatu. Od początku zachowywał się podejrzanie i krzyczał po ukraińsku. Na miejscu funkcjonuje stały patrol policji, który natychmiast ruszył mu na pomoc. Funkcjonariusze ugasili go za pomocą gaśnicy - mówił Wirtualnej Polsce Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Według relacji świadków 62-latek nawoływał rodaków do powrotu do Ukrainy, a mężczyzn do walki za ojczyznę.
Lekarze walczą o jego życie
Mężczyzna został dotkliwie poparzony i trafił do szpitala. Tam przeszedł operację. Jego stan pozostaje krytyczny.
- Zespół walczy o jego życie - powiedziała Edyta Przybylska, rzeczniczka prasowa Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie.
Czytaj więcej:
Źródło: PAP, WP