Obława na Tadeusza Dudę. Były szef małopolskiej policji ma wskazówkę dla służb
Wtorek to kolejny dzień obławy na Tadeusza Dudę, podejrzewanego o zbrodnię w małopolskiej Starej Wsi niedaleko Limanowej. Jak mówi Wirtualnej Polsce gen. Mariusz Dąbek, były szef małopolskiej policji, służby powinny skorzystać z informacji od lokalnych myśliwych. - Z tego co wiem, znają oni Tadeusza Dudę, jego przyzwyczajenia i miejsca, gdzie kłusował – mówi WP gen. Mariusz Dąbek.
We wtorek 1 lipca Małopolska Policja opublikowała kolejny komunikat w sprawie zbrodni w Starej Wsi. "Trwa piąta doba policyjnej operacji, mającej na celu zatrzymanie poszukiwanego listem gończym 57-letniego Tadeusza Dudy. Ostrzegamy, że za ukrywanie osoby poszukiwanej lub pomaganie jej w ucieczce grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat" - czytamy w komunikacie.
Przypomnijmy, do tragedii w Starej Wsi doszło w piątek 27 czerwca ok. godz. 10. Napastnik zabił wówczas 26-letnią Justynę oraz 31-letniego Zbigniewa — córkę i zięcia poszukiwanego Dudy. Ranna została także teściowa 57-latka.
Za mężczyzną wydano list gończy. W okolicach Starej Wsi Dudy szuka pięciuset policjantów - wspieranych przez Straż Graniczną i wojsko. W akcji wykorzystywane są także śmigłowce, drony i psy tropiące. Mężczyzna, po tym jak w piątek zastrzelił swoją córkę i jej męża oraz ranił teściową, schował się w okolicznych lasach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Po prostu nam popadają". B. policjant o poszukiwaniach Tadeusza Dudy
Według byłego szefa małopolskiej policji gen. Mariusza Dąbka, największą trudność w poszukiwaniach sprawia ukształtowanie terenu, na którym ukrywa się Tadeusz Duda. - Teren jest wyjątkowo trudny. Przez to być może też w niektórych miejscach z brakiem łączności – mówi nam gen. Mariusz Dąbek, któremu jako komendantowi wojewódzkiemu policji w Krakowie podlegała również policja w Limanowej.
I jak dodaje, służby powinny skorzystać z pomocy i porady lokalnych myśliwych.
- Są zapewne wśród nich emerytowani policjanci. Z tego co wiem, tamtejsi myśliwi znają Tadeusza Dudę, jego przyzwyczajenia i miejsca, gdzie kłusował. Nie wiem, czy ktoś próbował wykorzystać tę wiedzę, ale ja bym poszukiwania poprowadził w tym kierunku. Jeżeli facet "kursuje" po tym lesie ponad 10 lat, to zapewne ma swoje pseudo ambony i swoje miejsca ukrycia. I znów odwołam się do lokalnych myśliwych. Oni znają właśnie te miejsca i mogą pomóc – ocenia były szef małopolskiej policji.
- Czy ma jakieś zapasy żywności? Trudno mi powiedzieć. Na pewno to nie jest facet ze specjalistycznym przeszkoleniem wojskowym, nie jest komandosem. Na pewno jest to człowiek pozbawiony środków do życia, na tyle, żeby "wyemigrować" na Słowację. Dlatego skupiłbym się na poszukiwaniach w rejonie przydomowego terenu, który on dokładnie zna – mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
Zdaniem emerytowanego policjanta, czas też tu gra ważną rolę.
- Może zadziałać u Dudy adrenalina i stres. On nie jest w stanie ukrywać się wiecznie. Póki co pomagają mu warunki pogodowe, więc może w lesie przebywać długo. Są tam liczne cieki wodne, więc ma dostęp do wody – komentuje gen. Mariusz Dąbek.
- Rozpytałbym czy nie ma znajomych i kolegów, którzy mogą pomagać mu się ukrywać. A przede wszystkim zrobiłbym rozpoznanie osobowe, czyli chciałbym poznać jego przyzwyczajenia. Jeśli kursował do lasu przez ok. 10 lat, to na pewno nie sam, tylko w towarzystwie kogoś. Powinno się więc dotrzeć do wszystkich osób mu bliskich, znajomych, kolegów "po fachu" - sugeruje były komendant wojewódzki policji w Krakowie.
"To człowiek lasu"
I jak dodaje, kierując akcją poszukiwawczą, zrobiłby profil psychologiczny.
- Musi mieć jakieś słabości, może nałogi: alkohol albo papierosy i będzie zmuszony je zdobyć. Powtórzę raz jeszcze: na Słowację nie pójdzie. Żeby to zrobić, trzeba mieć środki do tego. On – z tego co wiem – nie jest ani majętny, ani nawet średnio majętny. Jego po prostu na to nie stać. Bardziej będzie krążył w pobliżu. Tu jest jego dom, jego środowisko. To "człowiek lasu". Będzie się ukrywał na "swoim terenie" – ocenia gen. Mariusz Dąbek.
W związku ze sprawą małopolska policja uruchomiła specjalną całodobową infolinię, wspierającą akcję poszukiwawczą za 57-latkiem. "Jeśli masz informacje, które mogą pomóc policjantom w zatrzymaniu poszukiwanego — zadzwoń pod numer: +47 83 58 690" - głosi policyjny komunikat. Zapewniono, że każda informacja będzie natychmiast weryfikowana. Funkcjonariusze gwarantują również całkowitą anonimowość.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski