Ministerstwo przedwcześnie ogłosiło sukces? Nowe fakty ws. przestępcy seksualnego
W środę rano minister sprawiedliwości chwalił się, że rejestr przestępców seksualnych może okazać się skutecznym narzędziem w wychwytywaniu pedofilów. Michał Woś powoływał się na przypadek zidentyfikowania pracownika małopolskiego domu kultury, który miał się dopuścić gwałtu na dzieciach w przeszłości. Jednak, jak udało nam się ustalić, w akcie oskarżenia Marka K. nie ma informacji o skrzywdzeniu małoletnich.
1 stycznia Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Każdy może sprawdzić tam osoby skazane za powyższe przestępstwa, także dokonane na dzieciach. Na liście jest ponad 800 nazwisk. Wśród nich jest Marek K., który był pracownikiem Domu Kultury w Wolbromiu.
Został tam skierowany na staż z Urzędu Pracy. Jak czytamy na łamach "Gazety Krakowskiej", mężczyzna był "zaangażowanym pracownikiem, kochał pracować w drewnie, od niego wychodziło wiele inicjatyw, jak budowa karmników czy ławek przed Domem Kultury".
Na początu roku Marek K. został zidentyfikowany przez rodziców podopiecznych za pomocą rządowego rejestru. Początkowo uznano go za pedofila. Stracił pracę w małopolskiej placówce, o czym poinformował dyrektor Domu Kultury na Facebooku.
Jak udało się dowiedzieć Wirtualnej Polsce, Marek K. został skazany w 1991 roku w Olsztynie m.in za dwa gwałty, w tym jeden ze szczególnym okrucieństwem. Jednak w akcie oskarżenia nie ma informacji o tym, że pokrzywdzonymi były osoby małoletnie. Nieoficjalnie mówi się, że kobiety miały około 20 lat w chwili popełnienia przestępstwa.
- Marek K. otrzymał karę łączną, która wyniosła 6 lat pozbawienia wolności i 3 lata pozbawienia praw publicznych. Oprócz gwałtów, został też skazany m.in. za rozbój – mówi rozmowie z Wirtualną Polską Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie ds. karnych Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Każdy ma dostęp do rejestru
Pomimo tego, że rejestr ruszył 1 stycznia, już dziś ministerstwo sprawiedliwości uznało bazę danych przestępców za sukces. - Jeżeli okaże się to prawdą (zidentyfikowanie pedofila w Wolbromie - przyp. red.), to Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym jest skuteczny – tak komentował wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Dodał, że "jeżeli rejestr przyczyni się do uchronienia choć jednego dziecka, to warto było go tworzyć."
Policja sprawdzi, czy doszło do wykroczenia w sprawie zatrudnienia skazanego za przestępstwo seksualne w Domu Kultury w Wolbromiu.
Rejestr jest złożony z dwóch części: do pierwszej dostęp jest nieograniczony i może z niej korzystać każdy. W bazie znajdują się dane sprawców: imię i nazwisko, data urodzenia oraz - w niektórych przypadkach -miejscowość, w której dana osoba aktualnie przebywa oraz dane dotyczące jej wyroku.
Druga część rejestru jest przeznaczona głównie dla policji, sądu, czy innych instytucji, które zajmują się opieką nad dziećmi. Tym samym, można znaleźć szczegółowe informacje dotyczące sprawców: imiona rodziców, numer PESEL czy faktyczny adres pobytu przestępcy.