RegionalneKrakówMałopolski problem na tle narodowościowym, czyli trudne sąsiedztwo Polaków i Romów

Małopolski problem na tle narodowościowym, czyli trudne sąsiedztwo Polaków i Romów

• Konflikt między Romami i Polakami na terenie Małopolski
• W Andrychowie grupa młodych osób stworzyła "milicję antyromską"
• Romowie boją się eskalacji konfliktu
• Burmistrz zaapelował o spokój i zapowiedział zwiększenie liczby patroli policji
• Romowie z Limanowej mogą zostać przesiedleni do Czchowa
• Mieszkańcy Czchowa nie chcą przesiedleńców z Limanowej

Małopolski problem na tle narodowościowym, czyli trudne sąsiedztwo Polaków i Romów
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Robert Kulig

12.02.2016 | aktual.: 14.02.2016 11:09

Małopolskie samorządy od wielu lat nie radzą sobie z konfliktem pomiędzy społecznością Romską i Polakami. Obecnie w regionie są dwa miejsca zapalne - w Andrychowie oraz w Limanowej.

Sytuacja jest na tyle napięta, że w 20-tysięcznym Andrychowie powstała "milicja antyromska", zwana także "patrolem obywatelskim". Członkowie grupy piszą, że chcą chronić siebie i swoich sąsiadów przed agresją ponad stu Romów, którzy na stałe mieszkają w centrum miasta.

- Szedłem do sklepu, a tu nagle ktoś mnie zatrzymuje i chce pieniądze, moją mamę Romka popychała przed wejściem do urzędu. W styczniu kolega został pobity w drodze do szkoły. Mamy tego dość, dlatego zorganizowaliśmy się i będziemy reagować na każdą taką sytuację - mówi anonimowo członek "patrolu obywatelskiego".

Jak dalej relacjonują, nie chcą być nazywani rasistami czy ksenofobami, ponieważ uznają, że bezpieczeństwo nie ma koloru skóry czy przynależności religijnej.

- Skoro władze miasta nie potrafią spełnić warunków konstytucji, które mówią o zapewnieniu wszystkim mieszkańcom bezpieczeństwa, a policja zwyczajnie boi się cyganerii, musimy sami o bezpieczeństwo swoje i swoich rodzin zadbać. Będziemy organizować "patrole obywatelskie" codziennie w godzinach wieczornych. Najzwyklejsze spacery w kilkunastoosobowych grupkach w okolicach parku, hali sportowej itp. Na pewno wielu z was chce się dołączyć - nie ma sprawy - im więcej ludzi, tym lepiej - dowiadujemy się dalej.

W rozmowie z Wirtualną Polską, mieszkańcy potwierdzają trudne sąsiedztwo - Romowie uważają, że są prześladowani, Polacy czują się zastraszani.

"My się naprawdę tutaj boimy. Codziennie nas wyzywają od brudasów i bambusów"

Dlatego szef Stowarzyszenia Romów w Polsce, Roman Kwiatkowski, apeluje do wojewody małopolskiego o ochronę mniejszości w Andrychowie.

"Zwracamy się o szybkie i skuteczne podjęcie interwencji w celu zapewnienia bezpieczeństwa oraz ochrony mienia obywateli Polski narodowości romskiej mieszkających w Andrychowie" - napisał w liście do wojewody.

- My się naprawdę tutaj boimy. Codziennie nas wyzywają od brudasów i bambusów. Przeklinają, byśmy wyjechali z Andrychowa - mówi pani Orłowska, Romka.

W obawie przed dalszą agresją na tle narodowościowym, burmistrz miasta Tomasz Żak zapowiedział już pół roku temu, że na terenie Andrychowa będzie więcej patroli, rozszerzenie monitoringu oraz brak tolerancji dla agresji i łamania prawa.

Na razie wiadomo, że "patrole obywatelskie" prowadzone są bez większych przeszkód. Policja w komentarzu przesłała inforcję, że nie prowadzi statystyk wykroczeń i przestępstw "na tle narodowościowym".

- Jeśli chodzi o ujawnione przestępstwa to w 2015r. były wszczęte 4 postępowania dotyczące przestępstw tzw. „z nienawiści”, 2 umorzone – brak znamion oraz brak dostatecznych danych uzasadniających popełnienie przestępstwa, 1 skierowano do Sądu Nieletnich, 1 do Prokuratury z wnioskiem o objęcie aktem oskarżenia. W 2016 r. 1 wszczęcie, a postępowanie jest w toku - informuje asp. szt. Elżbieta Goleniowska-Warchał z Wadowickiej policji.

Jednocześnie policja informuje, że funkcjonariusze pełnią "służbę zewnętrzną i są dyslokowani adekwatnie do zagrożeń wynikających z analizy bezpieczeństwa".

Podobna napięcia rosną wśród mieszkańców Czchowa z powodu próby przeniesienia mieszkańców z Limanowej. Zdaniem Czchowian, nielegalnie.

Zaczęło się, gdy samorząd limanowski kupił nieruchomość w sąsiednim Czchowie z zamiarem przeprowadzenia kilku rodzin. Na to nie chcą zgodzić się mieszkańcy.

- Ktoś tu mocno przesadził. Zadania samorządowe jednej gminy, chce się rozwiązywać w drugie? To jakieś nieporozumienie. Nie pozwolimy, by burmistrz Limanowej decydował za nas - mówi Wirtualnej Polsce Marek Chudoba, burmistrz Czchowa.

Mieszkańcy mówią prawie jednym głosem, że gdy dojdzie do przeprowadzki romskich rodzin, wyjdą protestować na ulicę lub przykładem z Andrychowa stworzą "milicję antyromską".

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (317)