Małopolscy kierowcy na cenzurowanym. Czy nagrywanie wykroczeń to dobry sposób na piratów?
Kierowcy jeżdżący po Krakowie, nierzadko z rejestracjami powiatów sąsiadujących ze stolicą Małopolski, są już legendarni. Na ich temat powstały piosenki i wiersze, a nawet mają swoje miejsce we współczesnej literaturze. W kontrze do niewłaściwego stylu jazdy powstała również grupa, która nagrywa wszystkie dokonania piratów drogowych. Pierwsze efekty już widać, ale czy jest to właściwy sposób nauki jazdy?
Dzięki akcji policji i zaangażowaniu mieszkańców Krakowa, od początku roku udało się zarejestrować ponad 850 sytuacji, kiedy agresywny kierowca łamał przepisy.
Wśród najczęstszych przewinień, które udało się nagrać są: zajeżdżanie drogi, wymuszenie pierwszeństwa przejazdu, przejeżdżanie na czerwonym świetle czy nieprawidłowe parkowanie.
- Policjanci nie tylko analizują przesyłane nagrania, ale sami przeszukują zasoby internetu pod kątem ujawniania i identyfikowania osób oraz miejsc mogących mieć związek z celowym naruszaniem przepisów ruchu drogowego, np. organizacją nielegalnych wyścigów - przekazała Elżbieta Znachowska z małopolskiej policji.
Jak informują policjanci, około 2/3 spraw kończy się nałożeniem na sprawców mandatów karnych lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.
- Odstąpienie od ukarania osób, które naruszały przepisy ruchu drogowego, ma miejsce bardzo rzadko. Zwykle są to sytuacje, kiedy materiały wideo są bardzo złej jakości - dodaje Znachowska.
Samo nagrywanie budzi u kierowców ambiwalentne uczucia. Z jednej strony chcą czuć się bezpiecznie na ulicy. Z drugiej, nie chcą, by ktoś na nich donosił.
- Wszędzie kamery, więc mają na ciebie haka. Czasami się przytrafi złamać prawo, ale nie jesteśmy w niedzielnej szkółce, by w ten sposób uczyć się jeździć - słyszymy od kierowców.
Gdy pytaliśmy kierowców w okolicy szkół czy przedszkoli, wszyscy jednogłośnie potwierdzili potrzebę wywierania wpływu na piratów drogowych, aby zaczęli jeździć przepisowo.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .