Krakowski urząd wynajął owcę. Zapłacono więcej niż zarabia kierowca MPK
"Kraków cię zasmoczy" - to kampania miejscowego urzędu, która ma zachęcić turystów do odwiedzania stolicy Małopolski. Na majowej konferencji prasowej, poświęconej tej akcji, wiceprezydent miasta pojawił się obok Smoka Wawelskiego w towarzystwie owcy. Jak się okazuje, wynajęcie zwierzęcia kosztowało miasto więcej niż... miesięczna pensja kierowcy MPK.
05.08.2022 | aktual.: 05.08.2022 14:49
W maju podczas konferencji prasowej wiceprezydent Miasta Krakowa Andrzej Kulig tłumaczył założenia kampanii "Kraków Cię zasmoczy". - Z opowieścią o smoku wawelskim zapoznają się kolejne roczniki dzieci w całej Polsce. Ta tradycja łączy pokolenia. Naszą kampanią chcielibyśmy zachęcić rodaków, by odwiedzili nas i pokazali tę tradycję swoim pociechom - mówił Kulig.
Wiceprezydent zaskoczył, gdy na konferencji pod Wawelem pojawił się z owcą. Dziennikarze mogli pogłaskać zwierzę, a sam Andrzej Kulig pozował z nią do zdjęć.
Interia przeanalizowała najnowszy rejestr umów, jakie zawarli urzędnicy miejscy. Jak wynika z dokumentów, "urzędnicy z wydziału komunikacji społecznej krakowskiego urzędu podpisali umowę na 'udział żywej owieczki w konferencji prasowej pod Wawelem'" - pisze portal. Firmie za tę usługę zapłacono ponad 6 tys. złotych.
Z wyliczeń Interii wynika, że urzędnicy za tę kwotę mogli kupić stado ok. 20 owiec. W branżowych portalach możemy znaleźć informacje, że zwierzę kosztuje - w zależności od wieku i rozmiaru - kosztuje ok. 250 złotych.
Owca zarabia w Krakowie więcej, niż kierowca MPK
"O sprawę wynajęcia owcy zapytaliśmy przedstawicieli biura pasowego krakowskiego magistratu. Od blisko dwóch tygodni urząd nie odpowiedział na nasze pytania oraz nie udostępnił skanu umowy" - pisze Interia.
Sprawę skomentował Tomasz Borejza, dziennikarz lokalnego serwisu Krowoderska.pl. - Wygląda na to, że owca może w Krakowie zarobić w godzinę więcej niż kierowca autobusu MPK w miesiąc. O ile jest to oczywiście owca o właściwej aparycji, której obecność na zdjęciach dodaje uroku miejskim dygnitarzom. Sprawa jest bulwersująca, ale też doskonale pokazuje priorytet aktualnych władz Krakowa - stwierdził żartobliwie.
Źródło: Interia