Kraków: święto ulicy św. Tomasza
Ulica św. Tomasza - najdłuższa i najbardziej niezwykła w Starym Krakowie, jak twierdzą jej bywalcy - świętowała w sobotę imieniny swojego patrona.
Ulica łączy - jak cięciwa - Planty i przecina ulice Sławkowską, św. Jana, Floriańską i Szpitalną. W sobotę na jej całej długości zamknięto ruch samochodowy. Prawie 40 pubów, kawiarni i restauracji otworzyło swoje podwoje, zostały wystawione stoliki i zaaranżowane podwórka.
To jest wyjątkowa ulica, ponieważ jest to najdłuższa ulica w starym Krakowie. Wyjątkowi są też jej mieszkańcy, którzy prawie wszyscy zgodzili się na to święto i czują się wyróżnieni, że tu mieszkają i pracują - powiedział Kazimierz Madej z kabaretu "Loch Camelot", inicjator poprzedniego święta ulicy św. Tomasza sprzed dwóch lat i współorganizator obecnego.
Jego zdaniem, niezwykły i szczególnie bliski ludziom jest też patron ulicy: święty, który upadł, bo zwątpił jak człowiek, ale się podniósł.
Po rozpoczęciu święta z dwóch stron ulicy wyruszył pochód, w którym spotkali się św. Tomasz z orkiestrą dętą i orszakiem słoniątek oraz król na koniu i górale na furmankach. Pochód, wzbogacony postaciami historycznymi, objechał pobliski Rynek Główny i ruszył Floriańską pod Barbakan.
W Zaułku Niewiernego Tomasza występować będzie kabaret Loch Camelot. Przed kawiarnią Manekin zaplanowano pokaz mody. O 17.00 odbędzie się publiczne krojenie olbrzymiego tortu, upieczonego na cześć św. Tomasza w pobliskiej cukierni. Na wieczór zapowiedziano liczne koncerty, zabawy i pokazy.(aka)