Czy Kraków będzie drugim Neapolem i utonie w śmieciach?
Kurczą się możliwości wysypiska śmieci w Baryczy. Będzie ono działać najwyżej do 2017 roku. Jedynym ratunkiem dla Krakowa jest budowa spalarni. Jeśli jej nie będzie - mówią specjaliści - utoniemy w śmieciach jak Neapol. Jeśli do 2013 roku miasto nie zmniejszy ilości odpadów, gromadzonych na wysypisku w Baryczy i nie dostosuje się do wymogów unijnych, grożą nam kary finansowe - 300 tys. euro dziennie. Ratunkiem dla Krakowa ma być wybudowanie spalarni śmieci. To konieczność - nie ma wątpliwości Bogusław Sonik, poseł Parlamentu Europejskiego.
14.01.2008 08:08
W Neapolu nie zbudowano spalarni, zasłaniając się ekologią i strasząc wizją utraty zdrowia. Dziś mamy tam największy śmietnik w Europie, nie możemy pozwolić, by nas czekało to samo - przestrzega europarlamentarzysta podczas debaty "czy utoniemy w śmieciach?" Według badań przeprowadzonych przez krakowski magistrat, ponad 70 proc. mieszkańców chce spalarni, ale 45% spośród nich nie chce, by funkcjonowała w ich dzielnicy. Dlatego potrzebny jest rzetelny dialog z mieszkańcami. Miasto powinno ich traktować po partnersku - radzi dr Zbigniew Grabowski, wykładowca na Politechnice Krakowskiej. Pierwsze pomysły budowy spalarni w Krakowie pojawiły się w latach 80. Od tego czasu urzędnicy nie potrafili choćby wskazać miejsca lokalizacji pod budowę.
W 2004 roku Kraków zaprzepaścił milionową dotację unijną wycofując się z budowy spalarni w Nowej Hucie - przypomina Bogusław Sonik. Powodem były protesty mieszkańców. Według dr. Zbigniewa Grabowskiego podobnych konfliktów można uniknąć przeprowadzając rzetelną kampanię informacyjną. Ludzie powinni czarno na białym wiedzieć, jak funkcjonuje spalarnie, jakie stwarza zagrożenia, a jakie przynosi korzyści - wylicza wykładowca z Politechniki. . W krajach UE funkcjonuje ok. 500 zakładów termicznej utylizacji odpadów, m.in. w Niemczech, Francji i Austrii. W Polsce działa jedna spalarnia odpadów - w Warszawie. Przepisy unijne nakazują nam zmniejszenie do 2013 roku składowanych odpadów o 50%. I tu pojawia się kolejny problem związany z segregacją - mówi Grabowski. W dzwonach znajduje się niemal 25% innych śmieci, bo traktujemy je jak zwykłe śmietniki. Tu również potrzeba akcji informacyjnej - dodaje. Krzysztof Sakowski