Afera w Krakowie. Nękał i ubliżał. Został prezesem sądu
Nowy prezes Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia, Piotr Skrzyszowski, był w przeszłości karany dyscyplinarnie, a mimo to został na to stanowisko wybrany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Co istotne, właśnie w tym sądzie w pierwszej instancji toczył się proces czterech lekarzy, którzy leczyli Jerzego Ziobrę, ojca ministra. Zostali uniewinnieni.
Skrzyszowski został dyscyplinarnie ukarany za przewinienia służbowe w 2012 r. Chodziło m.in. o nieuzasadnione przewlekanie prowadzonych przez niego postępowań. Sędzia nie sporządzał w terminie uzasadnień do wyroków oraz wydanych przez siebie postanowień. Sprawę opisuje krakowski dział "Gazety Wyborczej".
I tak, na jednej z rozpraw, po wywołaniu jej z trzygodzinnym opóźnieniem, Skrzyszowski nakazał dostarczenie dokumentu potwierdzającego status osoby bezrobotnej, choć już wcześniej wydał taką decyzję. Ku zaskoczeniu stron, odroczył z tego powodu rozprawę na cztery miesiące.
Podobnie było w innym przypadku. Sędzia odroczył sprawę, bo stwierdził, że jednej z powódek nie doręczono pozwu. Sam jednak nie nakazał, by to zrobiono.
W jeszcze innym przypadku prowadzoną przez niego rozprawę rozpoczęto z trzygodzinnym opóźnieniem. Sędzia zarządził przerwę, aby "popracować w gabinecie".
Na zachowanie sędziego skarżyli się również pracownicy sekretariatu. Miał naruszać godność protokolantek. Potem nakłaniał je do wycofania skargi. Podobnie traktowany był przez kilka miesięcy jego asystent, na którego sędzia też miał krzyczeć i grozić mu wyrzuceniem z pracy.
Na zachowanie sędziego poskarżył się również jeden z adwokatów, któremu sędzia Skrzyszewski oświadczył, że kaszląc, uniemożliwia mu prowadzenie rozprawy.
Sam sędzia początkowo zaprzeczał, by nękał i ubliżał asystentowi, choć nie krył, że był oburzony jego pracą. Skargi protokolantek tłumaczył nagonką na niego. Zasłaniał się ponadto przepracowaniem oraz kłopotami zdrowotnymi. Ostatecznie poddał się jednak dobrowolnie karze dyscyplinarnej i wyraził skruchę.
Decyzja Ziobry. Głosy oburzenia
Jak ustaliła "Wyborcza", decyzją ministra sprawiedliwości Skrzyszowski od 1 stycznia przyszłego roku ma objąć stanowisko prezesa Sądu Rejonowego Kraków-Śródmieście. Dotychczasowa prezes 31 grudnia kończy drugą kadencję i nie może - zgodnie z przepisami - dłużej pełnić tej funkcji. Dekret ministra w sprawie nowego prezesa sądu śródmiejskiego trafił już do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Przedstawicielie środowiska nie kryją oburzenia. Sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, stwierdził jednoznacznie, że "taka osoba jak sędzia Piotr Skrzyszowski nie powinna być prezesem sądu".
"Zwłaszcza że kara zapadła za przewinienia, które nie przystoją sędziemu. Zwracam też uwagę, że prezes sądu sam ma czuwać nad tym, by sędziowie nie dopuszczali się takich zachowań. Jak taka osoba ma wiarygodnie działać na takim stanowisku. Ale jak widać Ministerstwo Sprawiedliwości wyznacza nowe standardy w tym zakresie" - stwierdził w rozmowie z dziennikiem.
Sam Skrzyszowski nie chce komentować sprawy. - Nie widzę powodów, by udzielać teraz wywiadu. Sprawa została wyjaśniona, wszystko jest w dokumentach. W odpowiednim momencie odniosę się do tej kwestii - oznajmił.
"Wyborczej" nie udało się również uzyskać stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości.