Krajobraz po wybuchu wulkanu

Z indonezyjskiego wulkanu Sinabung wciąż wydobywa się pył wulkaniczny zmuszając kolejne rodziny do ucieczki i szukania schronienia w obozach. Do tej pory ewakuowano już 20 tysięcy osób.

(WP.PL, PAP, mg)

Erupcja Sinabunga doprowadziła do prawdziwej "zimy wulkanicznej" na Sumatrze. Okoliczne miejscowości w pobliżu wulkanu pokryły się kilkucentymetrową warstwą popiołu.

W obawie przez kolejnym wybuchem wulkanu coraz więcej ludzi ucieka z zagrożonego rejonu. Miejscowe władze zarządziły ewakuację kolejnych wiosek.

W sumie z okolic wulkanu w północnej części Sumatry ewakuowano już 20 tysięcy ludzi. Przygotowano dla nich tymczasowe schroniska.

Sinabung, najwyższy szczyt prowincji Sumatra północna (prawie 2,5 tys. m n.p.m.) przebudził się w sierpniu 2010 roku, po blisko 400 latach uśpienia. Z krateru zaczęła wypływać lawa.

Potem wulkan nieco się uspokoił, ale od września 2013 roku jest znów aktywny. I bardzo niebezpieczny.