Kierowcy w Polsce zapłaczą już w przyszłym tygodniu. Po decyzji OPEC+
Na wczorajszym szczycie kartelu naftowego w Wiedniu zapadła decyzja dotycząca ograniczenia produkcji ropy naftowej. Ministrowie na spotkaniu grupy OPEC+ i m.in. Rosji postanowili zmniejszyć dotychczasowy limit wydobycia aż o dwa mln baryłek każdego dnia. Zmiany przełożą się na wzrost cen na stacjach paliwowych. W Polsce kierowcy za tankowanie zapłacą więcej już w następnym tygodniu.
06.10.2022 | aktual.: 06.10.2022 13:29
Jak doniósł wczoraj Reuters, decyzją Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojuszników, a w tym Rosji, dotychczasowy limit wydobycia ropy naftowej w listopadzie zostanie zmniejszony aż o 2 mln baryłek dziennie. Ta decyzja będzie miała bezpośrednie przełożenie na ceny paliw w Polsce i na całym świecie.
- Efekt OPEC+ będzie widoczny w przyszłotygodniowych podwyżkach - ocenia ekspert Rafał Zybert w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ceny paliw w Polsce
- Ceny wzrosną. Decyzja OPEC+ i wzrost cen ropy niestety nastąpił w okresie, gdy mamy rekordowo słabą złotówkę. To oznacza, że ceny w hurcie wzrosną, no i za chwilę będzie to widoczne też na stacjach paliw, co już można zaobserwować w niektórych miejscach. W przyszłym tygodniu poziom ceny benzyny może osiągnąć około 6 zł 60 groszy, diesla 7 zł 80 groszy. To średnie wartości. Mogą się pojawić stacje, gdzie te ceny będą nawet w granicach 8 zł, jeśli chodzi o olej napędowy - mówi Zybert.
Według eksperta precyzyjne długoterminowe prognozy nie są możliwe, bo to kwestia zbyt wielu zmiennych.
- W dalszym okresie, na tę chwilę, trudno jest określić wysokość cen. Liczba czynników, które wpływają na cały rynek jest bardzo zmienna i nieoczekiwana. Nawet w tym momencie OPEC+ wprowadziła tak duże cięcie w produkcji, że trudno powiedzieć co będzie działo się dalej - komentuje ekspert z Biura Reflex.
Wpływ Kremla na decyzję OPEC+
Decyzja OPEC+ wiąże się ze zmniejszeniem podaży ropy na rynku. Wojna w Ukrainie spowodowała jego destabilizację, a wczorajsze ustalenia przyczynią się do dalszego pogłębiania kryzysu w wielu najuboższych państwach. Stany Zjednoczone starały się wywierać nacisk na organizację, by nie zmniejszała wydobycia, ale Arabia Saudyjska, czyli wiodący producent surowca w organizacji, ze względu na współpracę z Rosją, nie uwzględniła apeli USA.