Kradzież, której nikt się nie spodziewał
Kradzieżą wstrząśnięty jest także Andrzej Przewoźnik z Rady Pamięci Walk i Męczeństwa. Jego zdaniem do tego typu aktów wandalizmu dochodzi dlatego, że sprawcy czują się bezkarni. Kary za zdewastowanie miejsc pamięci takie jak cmentarze czy pomniki są bowiem z reguły bardzo niskie. Jak zaznacza, w przypadku kradzieży napisu z bramy obozu Auschwitz - Birkenau, który był miejscem śmierci dziesiątków tysięcy ludzi, przekroczono wszelkie granice.