Krach na giełdach azjatyckich; oczekiwanie na Nowy Jork
Poniedziałek przyniósł spadek wartości
akcji na większości azjatyckich giełd.
Inwestorzy, niepewni sytuacji na wznawiających w poniedziałek pracę giełdach amerykańskich, masowo wyprzedawali akcje. Od rana w Tokio spadał dramatycznie kurs dolara. Jak podała agencja Kyodo, interweniował resort finansów, podtrzymując sztucznie kurs amerykańskiej waluty.
W czasie porannej sesji na tokijskiej giełdzie wartość głównego indeksu giełdowego Nikkei 225 spadła aż o 500 punktów, poniżej poziomu 9500 pkt.
Podobna sytuacja panowała w Hongkongu, gdzie spadek wyniósł w poniedziałek rano aż 348,67 punktu.
Amerykańskie giełdy papierów wartościowych wznawiają działalność o 15:30 czasu warszawskiego. Amerykanie uważają, że będzie to szalenie istotny sprawdzian wpływu tragedii na gospodarkę i symboliczny akt powrotu do normalności.
Richard Grasso prezes NYSE - najstarszej i największej z giełd amerykańskich, poinformował, iż testy systemów elektronicznych i telefonicznych przeprowadzone na giełdzie podczas weekendu są zadowalające. Wiceprezydent Richard Cheney z ostrożnym optymizmem wyraził przekonanie, że gospodarka USA, która może weszła w recesję, pod koniec roku zwiększy swoje obroty.
Eksperci giełdowi nie są jednak dobrej myśli i obawiają się masowej wyprzedaży kiedy Wall Street otworzy swoje podwoje. Dlatego niektórzy ekonomiści zaapelowali, aby Amerykanie na dowód swojego patriotyzmu nie sprzedawali, a nawet zaczęli kupować akcje, które w pierwszych miesiącach tego roku poważnie straciły na wartości. Są sygnały, że inwestorzy mogą posłuchać tego apelu, bo padają już zapowiedzi, że nie będą wyprzedawać akcji rodzimych przedsiębiorstw na pierwszej po wtorkowych zamachach sesji nowojorskiej giełdy.(mp)