Realizacja zysków przez inwestorów po ostatnich wzrostach oraz incydent na lotnisku w Atlancie odegrały w piątek kluczową rolę w minimalnych spadkach na giełdach USA.
Wzrost cen ropy naftowej i złota oraz spadek cen akcji - to poniedziałkowa odpowiedź rynków europejskich (w tym giełdy warszawskiej) i azjatyckich na ataki Stanów Zjednoczonych na Afganistan. Jednak zmiany są na razie mniejsze niż te, które nastąpiły zaraz po atakach na World Trade Centre i Pentagon.
Złoty osłabł na otwarciu w poniedziałek o 0,7 grosza wobec dolara i o 1,9 grosza wobec euro, do 4,16 zł za dolara i 3,835 zł za euro - poinformował Marek Zuber, analityk BPH.
Wzrost obaw przed światową recesją i nowym
konfliktem zbrojnym w następstwie terrorystycznego ataku na USA doprowadził w czwartek do znacznych spadków na giełdach
całego świata.
Zdaniem węgierskiego ministra finansów Mihaly Varga giełdy w Budapeszcie, Warszawie i Pradze powinny się połączyć - poinformowała w poniedziałek węgierska agencja MTI, cytując wypowiedź ministra w węgierskiej telewizji.
Wskaźnik Nikkei 225 na giełdzie tokijskiej spadł w środę w ciągu pierwszych 5 minut transakcji poniżej granicy 10 tys. punktów, osiagając poziom 9.849,32 punktu. Jest to najniższy poziom od 5 sierpnia 1984 r. Europejskie giełdy również zareagowały spadkami na wydarzenia w USA.
Od poniedziałku (28 maja) obowiązuje ustawa regulująca funkcjonowanie i tworzenie giełd towarowych, na mocy której prowadzenie takiej giełdy wymagać będzie uzyskania zezwolenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWIG).
Umiarkowanymi zwyżkami zakończyły się w
poniedziałek sesje na czołowych giełdach w USA. Inwestorzy
poszukiwali przecenianych akcji, ale bez entuzjazmu z obawy przed
kolejną serią ostrzeżeń firm o niedotrzymaniu prognoz zysków.