"Kpina". Kupcy z Marywilskiej wściekli na Trzaskowskiego
Miasto Warszawa szuka możliwości wsparcia kupców z centrum handlowego Marywilska 44, które spłonęło w weekend. Prezydent Rafał Trzaskowski zaoferował miejsca dla handlowców na miejskich targowiskach. To rozwścieczyło niektórych z nich. - To kpina - mówią.
W nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru w centrum handlowym Marywilska 44 w Warszawie. W zaledwie 11 minut spłonął obiekt, w którym było aż 1400 sklepów i punktów usługowych.
Wielu handlowców straciło w ten sposób cały biznes. - Niektórzy zostawili w kasach nawet utargi. Jedyne, co nam zostało, to sterta faktur, które wymagają opłacenia. Ale jak mamy płacić i z czego? Nie wiemy, jak przeżyć następny dzień - mówią kupcy w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mało prawdopodobne". Doświadczony strażak komentuje pożar przy Marywilskiej
Propozycja Warszawy
Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski przekazał, że samorząd poszukuje możliwości wsparcia kupców. W grę nie wchodzą jednak zapomogi klęskowe. Prezydent Rafał Trzaskowski przekazał, że handlowcy mogą udać się do specjalnego punktu przy ul. Marszałkowskiej 77 i 79, w których mogą zarejestrować się jako bezrobotni i otrzymać wsparcie w poszukiwaniu pracy.
Warszawa poszukuje także dodatkowych miejsc na targowiskach. Trzaskowski powiedział, że obecnie takich jest ponad sto.
Kupcy: zostaliśmy sami
Kupcy z Marywilskiej są jednak oburzeni słowami urzędników. - To kpina - mówią. - Zostaliśmy sami z naszym problemem. Za chwilę sprawa zupełnie ucichnie i nikt nawet nie będzie o nas pytał - dodają w rozmowie z "Faktem".
Handlowcom zależy na otrzymaniu zapomogi, dzięki której mogliby opłacić rachunki i kupić jedzenie. Inni liczą na zwrot kaucji za stanowiska.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"