Kowalski nie chce wojny z Konfederacją. "Wróg jest tylko jeden"
Jeszcze przed wyborem szefa IPN Karola Nawrockiego na kandydata w wyborach prezydenckich, poseł PiS Janusz Kowalski mówił, że partii "nie stać na eksperymenty" i forsował kandydaturę Przemysława Czarnka lub Mariusza Błaszczaka. - Tak pomylić się, to cudownie pomylić się. Ja nie ukrywam, że dzisiaj jestem entuzjastą kandydatury dr Karola Nawrockiego. Widzę tę siłę, tę pasję, tę chęć walki - skomentował w programie "Tłit" WP Janusz Kowalski. Prowadzący program Michał Wróblewski dopytywał, co się od tego czasu zmieniło, że polityk PiS tak zmienił zdanie, na co Kowalski odparł, że "nic". - Ja już kilka miesięcy temu mówiłem i podtrzymuje to, że kluczem do wygrania przez PiS wyborów, jest trzeci wynik Sławomira Mentzena, który może zabrać Polsce 2050, KO poparcie młodych ludzi, którzy w sposób naiwny zaufali koalicji 13 grudnia, zagłosowali na nich i zostali oszukani. Trzeci wynik Konfederacji, jest w mojej ocenie, kluczem do wygrania wyborów przez Karola Nawrockiego - tłumaczył polityk PiS. Podkreślił, że "te wybory mogą być wywróceniem stolika w Polsce". - Najważniejsze jest to, żeby nie było wojny między Konfederacją i PiS-em, bo wróg jest tylko jeden - Rafał Trzaskowski - zaznaczył Kowalski. Dziennikarz dopytywał, czy wybór Nawrockiego jest eksperymentem. - PiS zagrało va banque, intuicja podpowiada mi, że Karol Nawrocki będzie prezydentem - podsumował Kowalski.