Kotlina Kłodzka trzy miesiące po powodzi. "Jesteśmy załamani. Nie wiemy, co robić"
- Jesteśmy załamani, nie wiemy, co teraz robić. Nie wiemy, czy nam państwo będzie pomagało dalej, czy już nas zostawią - mówią Wirtualnej Polsce mieszkańcy Lądka-Zdroju i Kłodzka, którzy ucierpieli w powodzi. Reporterowi WP Jakub Bujnikowi opowiadają, że niektórzy śpią w mokrych mieszkaniach, domach, bo nie mają wyjścia. - Co mogą, to robią, nowe tynki kładą, ale to też bez sensu, bo zaraz grzyb wyjdzie. Jest okres zimy, to już nie wyschnie. Także takie będą święta, bardzo smutne - dodają ci, którzy ucierpieli podczas wrześniowej powodzi. Dramat ofiar ostatniej powodzi trwa. Mieszkańcy Dolnego Śląska z dotkniętych żywiołem miejscowości przyznali nam, że do tej pory nie otrzymali odpowiedniej pomocy od rządu i często muszą radzić sobie na własną rękę. Przedsiębiorcy i mieszkańcy Stronia Śląskiego, Żelazna, Lądka-Zdroju i Kłodzka mówią, jak dokładnie wyglądały ich ostatnie tygodnie. - Od państwa te pierwsze 10 tys. zł dostaliśmy po miesiącu. Po trzech miesiącach dostaliśmy wypłatę 50 tys. zł. Straty z samego domu mamy wycenione na ok. 200 tys. Czekamy, być może te pieniądze będą wpływać - słyszymy. - Czekamy, dostaliśmy 50 tys. zł, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Mam 600 tys. całkowitej straty. Może i nawet więcej - usłyszeliśmy wyliczenia od kolejnych poszkodowanych. Wielu ludzi straciło dach nad głową i wciąż nie wie, kiedy powróci do normalnego życia. Obejrzyj cały materiał z Kotliny Kłodzkiej trzy miesiące po powodzi.