Kosztowny remont premiera Wielkiej Brytanii. Rozpoczęto śledztwo
W Wielkiej Brytanii wszczęto oficjalne dochodzenie w sprawie finansowania remontu mieszkania premiera kraju Borisa Johnsona. Johnson miał odnowić prywatny apartament na Downing Street 11 znacznie przekraczając budżet i korzystając z nieudokumentowanych darowizn - informuje BBC.
Brytyjska Komisja Wyborcza, która m.in. reguluje na Wyspach finanse polityczne i wyborcze - stwierdziła, że "istnieją uzasadnione podstawy, aby podejrzewać, że w mogło dojść do wykroczenia bądź kilku wykroczeń". O przeanalizowanie w jaki sposób sfinansowano remont został poproszony urzędnik służby cywilnej Simon Case.
Boris Johnson i jego narzeczona Carrie Symonds jakiś czas temu przeprowadzili remont w swojej prywatnej rezydencji, czyli mieszkaniu na Downing Street 11. Pojawiły się spekulacje, że rachunek za remont wyniósł aż 200 tysięcy funtów, mimo że premier otrzymuje tylko roczną dotację z budżetu państwa w wysokości 30 tysięcy funtów do przeznaczenia na cele mieszkaniowe.
Były główny doradca Johnsona, Dominic Cummings, oskarżył niedawno premiera we wpisie na swoim blogu, twierdząc, że ten planował, aby donatorzy Partii Konserwatywnej "potajemnie zapłacili" za prace w jego mieszkaniu. Cummins dodał, że ostrzegał wówczas Johnsona, iż sprawa jest nieetyczna i może być też niezgodna z prawem.
Co na to rząd?
Rządowy minister Lord True powiedział w piątek 23 kwietnia, że "wszelkie koszty szeroko zakrojonej renowacji w tym roku pokrywa osobiście premier". Ale pieniądze za remont zostały podobno przekazane premierowi - w formie darowizny lub pożyczki. Biuro premiera tłumaczy się, że Johnson skorzystał z darowizn właśnie na zasadzie pożyczek, które później spłacił.
Sam Boris Johnson, zapytany czy kiedykolwiek rozmawiał o wykorzystaniu darowizn na opłacenie remontów stwierdził, że "jeśli jest coś do powiedzenia na ten temat, jakakolwiek deklaracja, którą należy złożyć, zostanie oczywiście złożona w odpowiednim czasie".
Dlaczego może być to niezgodne z prawem?
Zwykle posłowie muszą zarejestrować w ciągu miesiąca większość darowizn lub pożyczek. Nie jest jednak do końca jasne jak to powinno wyglądać w przypadku wykorzystania środków z darowizn na renowację mieszkania.
Według Komisji Wyborczej tym ma właśnie zająć się dochodzenie. Ustali ono czy jakiekolwiek transakcje dotyczące prac przy Downing Street 11 podlegają reżimowi regulowanemu przez komisję i czy takie finansowanie zostało zgłoszone zgodnie z wymaganiami.
Downing Street 10 i 11
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, podobnie jak kilku jego ostatnich poprzedników, mieszka pod numerem 11 przy ulicy Downing Street, a nie pod słynną "dziesiątką", która jest jego oficjalnym biurem, miejscem przyjmowania gości i centrum posiedzeń brytyjskiego gabinetu.
Pierwszym premierem, który przeprowadził się pod sąsiedni adres - a więc do większego, bo czteropokojowego mieszkania - był Tony Blair. Na Downing Street 11 mieszkała też poprzednia premier kraju Theresa May, a wcześniej David Cameron. To właśnie małżeństwo Cameronów - jak zauważa BBC - po raz ostatni gruntownie wyremontowało apartament. Wówczas koszt renowacji wyniósł 30 tysięcy funtów.