Wielka Brytania. Kot, który zatrzymał Trumpa. Larry obchodzi 10. rocznicę służby na Downing Street
Kot Larry, Główny Myszołap w służbie Sekretariatu Gabinetu, bo takie oficjalnie pełni stanowisko - obchodzi w poniedziałek 10. rocznicę służby na Downing Street. O tej dacie pamiętała większość światowych agencji. No, cóż. Nie każdy może pochwalić się tym, że zatrzymał limuzynę prezydenta USA.
15.02.2021 21:36
"Przybyłem na Downing Street dokładnie 10 lat temu. Mam wrażenie, że od tego czasu moi współlokatorzy zamierzali narobić bałaganu, ale mam nadzieję, że udało mi się zapewnić pewną stabilność. Czas zabrać się do pracy nad drugą dekadą!" - "napisał" Larry na swoim koncie na Twitterze, które obserwuje 440,3 tys. osób.
"Kluczową rzeczą jest to, by pamiętać, że ja mieszkam tu na stałe, politycy po prostu mieszkają u mnie przez jakiś czas, dopóki nie zostaną zwolnieni. Wszyscy prędzej czy później dochodzą do wniosku, że to ja tu rządzę" - podkreślił Larry i zamieścił zdjęcia wszystkich swoich "współlokatorów", czyli Davida Camerona, Theresy May i Borisa Johnsona.
Najbardziej znany kot w Wielkiej Brytanii zapewnił, że nie wybiera się na emeryturę i "już teraz planuje swoją 20. rocznicę" pracy.
Larry przypomniał na Twitterze zdjęcie sprzed 10 lat, gdy został wzięty ze schroniska na Battersea przez Camerona, a także najbardziej pamiętne sceny z 10 lat urzędowania, w tym wizyty z dwóch prezydentów USA, Baracka Obamy i Donalda Trumpa.
To właśnie podczas tej drugiej wizyty doszło do niezwykłego incydentu, opisywanego szeroko przez media. Larry wszedł bowiem pod prezydencką limuzynę i nie zamierzał stamtąd wyjść. Tym samym dokonał czegoś, czego nie udało się zrobić tysiącom demonstrantów, protestujących przeciwko wizycie Trumpa w Wielkiej Brytanii - zatrzymał prezydenta USA.
"Może przetrwać pociski, eksplozje i atak broni chemicznej, ale 'Bestia' - słynna opancerzona limuzyna Donalda Trumpa - została zatrzymana przez kota Larry'ego z Downing Street" - pisała o tym wydarzeniu na swoim profilu na Twitterze agencja AFP.
Larry odpowiedział wówczas na ten wpis w swoim kocim stylu. "A czego ode mnie oczekiwaliście, że będę siedział na deszczu?".
Larry podziękował także "niedocenionym bohaterom Downing Street", czyli policjantom strzegącym siedziby premiera. "Są tam przy każdej pogodzie, dzięki czemu ja i inni mieszkańcy jesteśmy bezpieczni" - czytamy na profilu Głównego Myszołapa.
Po południu Larry poskarżył się, że cały dzień czeka - jak na razie bezskutecznie - na rocznicowy prezent od Borisa Johnsona. "Wciąż czekam" - podkreślił kot.
Koty w brytyjskich budynkach rządowych, w tym później także w rezydencji premiera, były trzymane w celu wyłapywania myszy już od XVI wieku, ale dopiero od 1929 r. istnieją oficjalne zapisy w tej sprawie, upoważniające zarządcę rezydencji na Downing Street 10 do wydawania 1 pensa dziennie na utrzymanie kota. Larry jest natomiast pierwszym, który oficjalnie nosi tytuł Głównego Myszołapa w służbie Sekretariatu Gabinetu.