Tomasz Rożek: © AKPA, PAP | Jarosław Wojtalewicz, Leszek Szymański, Tomasz Gzell

Kosmiczna okazja, czyli jak polskie państwo nie wykorzystuje astronauty

Program nauczania o kosmosie trafi do polskich szkół we wrześniu, choć - zdaniem ekspertów - powinien wiele miesięcy temu. W ten sposób zaprzepaszczamy okazję na rozwój przyszłych kosmicznych kadr związaną z lotem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Stało się tak, ponieważ jedno ministerstwo uważało, że program zrobi drugie. Drugie - że to pierwsze.

  • Polskie państwo nie potrafi dobrze wykorzystać okazji, że drugi Polak w historii leci w kosmos. Zdaniem fachowców byłaby to doskonała okazja, by zainteresować tematyką dzieci i młodzież. Okazja - w ocenie ekspertów - w istotnej mierze zaprzepaszczona.
  • Sprawa leży w gestii dwóch ministerstw: rozwoju oraz edukacji narodowej. Oba uważają, że zrobiły bardzo dużo, choć zarazem u przedstawicieli obu pobrzmiewa nuta, że ten drugi resort powinien więcej.
  • Resorty na dowód swojej aktywności zaprosiły nas na stronę internetową programu edukacyjnego towarzyszącego misji kosmicznej. Na chwilę przed wylotem większość zakładek jest pusta.
  • Doktor Tomasz Rożek, fizyk i były doradca Europejskiej Agencji Kosmicznej, publicznie na kanale YouTube "Nauka. To Lubię" opowiedział, że polskie państwo "nie dowozi". Państwo, zamiast zacząć dowozić, postanowiło zaatakować Rożka.

- Misja kosmiczna Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego odbywa się bez jakiegokolwiek szerszego przygotowania edukacyjnego dzieci i młodzieży. Nie zrobił tego poprzedni rząd, nie zrobił też obecny. Mam obawy, że z lotu Polaka w kosmos zostaną przede wszystkim zdjęcia polityków w mediach społecznościowych. A szkoda - mówi WP dr Tomasz Rożek, fizyk i były doradca Europejskiej Agencji Kosmicznej.

- Oby Polska ostatecznie umiała zagospodarować to wydarzenie, bo Sławosz Uznański-Wiśniewski leci w kosmos, by inspirować i on sam włożył w przygotowanie się do misji wiele pracy. Jeśli dwa kolejne rządy trochę przespały w dużej mierze sam lot, to niech ten potencjał misji Sławosza nie zmarnuje się, gdy nasz astronauta wróci na Ziemię - uważa Jarosław Juszkiewicz, autor książki "Kosmos. Wyznaczam nową trasę" i rzecznik prasowy Planetarium Śląskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile kosztuje wyprawa w kosmos? Odpowiada polski astronauta

Trzy rodzaje korzyści

Doktor Sławosz Uznański-Wiśniewski najprawdopodobniej w tym tygodniu poleci wraz z załogą misji Ax-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - po tym, jak wcześniejszy lot był przekładany. Przeprowadzi tam 13 eksperymentów w ciągu 14-dniowej podróży. Uznański-Wiśniewski będzie drugim Polakiem w kosmosie. Pierwszym - w 1978 r. - był Mirosław Hermaszewski.

Lot drugiego Polaka ogłosiło w czerwcu 2023 r. rządowe Centrum GovTech. Europejska Agencja Kosmiczna o szczegółach poinformowała w sierpniu 2024 r. Lot byłby zapewne niemożliwy, gdyby Polska nie zwiększyła składki wnoszonej do Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Nie umniejszając polskiemu astronaucie, polskie państwo trochę ten lot sobie kupiło. Choć pojawiające się w mediach twierdzenia o wydaniu 65 mln euro na - jak niektórzy przekonywali - fanaberię, są nieprawdziwe. To dlatego, że ze zwiększenia składki i lotu Uznańskiego-Wiśniewskiego Polska może odnieść wiele korzyści.

- Podzieliłbym je na trzy kategorie. Po pierwsze, pieniądze wnoszone przez Polskę wracają do rodzimego biznesu kosmicznego. Polskie firmy otrzymują zlecenia. Po drugie, polski astronauta przeprowadzi podczas misji 13 eksperymentów. Może to mieć ogromną wartość naukową. I po trzecie: wokół lotu obywatela danego państwa w kosmos można zaplanować całą akcję edukacyjną i tym samym zadbać o rozwój przyszłych specjalistów - wymienia dr Tomasz Rożek.

Sam doradzał Europejskiej Agencji Kosmicznej w ramach tzw. zespołu HLAG. Wśród 12 doradców, oprócz Rożka, byli m.in. Anders Fogh Rasmussen - były sekretarz generalny NATO, Stefania Giannini - była minister edukacji Włoch czy Anna Rathsman - dyrektor generalna Szwedzkiej Agencji Kosmicznej związana z Europejską Agencją Kosmiczną.

Najważniejsza inspiracja

Tomasz Rożek uważa, że najważniejszym celem tzw. krótkich załogowych misji kosmicznych - czyli takich jak ta, w której bierze udział Polak - jest próba zainspirowania następców.

- Podczas mojej współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną spotkałem wielu astronautów. Niemal wszyscy po powrocie zajęli się popularyzacją nauk ścisłych i edukacją młodzieży, których zainteresowanie kosmosem rośnie wraz z kolejnymi misjami - zauważa Rożek.

I podaje konkretne dane. W Wielkiej Brytanii po misji Tima Peake'go z 2016 r. liczba podań na kierunki studiów związanych z fizyką wzrosła o 10 proc., a ogólnie na kierunki ścisłe o 15 proc. W Chinach po pierwszej misji załogowej z 2003 r. aplikacje na kierunki inżynierii lotniczej wzrosły o niemal 50 proc., a liczba studentów na kierunkach kosmicznych potroiła się w ciągu 10 lat.

W USA po misji Apollo 11 z 1969 r. liczba osób aplikujących na studia inżynierskie wzrosła o 33 proc., a na kierunki związane z fizyką i astronomią o 25 proc. W Kanadzie po misji Chrisa Hadfielda z 1995 r. liczba aplikacji na kierunki ścisłe wzrosła o blisko 10 proc.

- W efekcie sukces misji mierzy się nie tyle liczbą przeprowadzonych eksperymentów, co ponadprzeciętnym zainteresowaniem kosmosem wśród młodych ludzi. Przy czym dziś kosmos to nie tylko nauki ścisłe, lecz także medycyna, biologia, prawo czy etyka - zaznacza dr Rożek. Dlatego też - jak mówi - tak ważne jest, by państwo potrafiło wykorzystać lot swojego obywatela w kosmos.

Rząd ma swój plan

Tomasz Rożek w rozmowie z WP mówi jasno: ani poprzedni rząd, ani obecny nie zrobiły wystarczająco dużo, żeby zainspirować młodych do zainteresowania się kosmosem; nie potrafimy jako państwo przekonać ich, że to może być zawodowa przyszłość dzisiejszych kilku- i kilkunastolatków.

Rożek apelował o działanie w tym zakresie jeszcze wtedy, gdy resortem edukacji kierował Przemysław Czarnek. Bezskutecznie. Apel powtórzył, gdy zaczęła rządzić Barbara Nowacka. Efekt był ten sam, czyli żaden.

W końcu w ramach działalności prowadzonej przez siebie fundacji "Nauka. To Lubię" Rożek przygotował cały projekt edukacyjny dla szkół podstawowych, zawierający 70 scenariuszy lekcji dla różnych klas. Powstały nawet scenariusze na lekcje WF-u, podczas których dzieci miały odbywać "trening" jak ten astronautów. Założenie było proste: w "kosmiczny tydzień" dzieci miały dowiedzieć się tyle, by potem z wypiekami na twarzy obserwować lot Polaka w kosmos.

Z programu skorzystało już oddolnie kilkaset szkół. A fundacja dostaje liczne pytania o to, czy będą podobne programy dla przedszkoli i liceów.

⁃ Chcemy ten przyjazny, interdyscyplinarny program wprowadzić na początek do 11 szkół. Od biologii, poprzez chemię, fizykę, wychowanie fizyczne, po informatykę – to wszystko tutaj jest i to wszystko może sprawić, że w którejś młodej, gorącej głowie zakiełkuje pomysł "a może warto, może to nie jest takie nieosiągalne?" - powiedział, zapowiadając wdrożenie programu, wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula.

Doktor Rożek mówi nam, że skoro państwo nie przygotowało nic konkretnego, zrobił to on i jego fundacja. Projekt postanowił przekazać decydentom zupełnie za darmo, po prostu by mogli skorzystać z niego uczniowie. Rząd jednak z programu skorzystać nie chciał. Kluczowe powody były dwa. Po pierwsze, fundacja założona przez Rożka prowadzi działalność gospodarczą. W ocenie urzędników promowanie jego programu nauczania byłoby więc także promocją fundacji, a tym samym jej działalności gospodarczej. A ministerstwa nie są od promowania konkretnych podmiotów.

Po drugie, rząd ma swój plan działania. Nie potrzebuje więc pomocy z zewnątrz.

- Nagrałem też film na swoim kanale na YouTube, w którym opowiedziałem, że państwo nie dowozi. Każdy może to nagranie obejrzeć: kulturalnie opowiedziałem, że moim zdaniem nie wykorzystujemy szansy, którą mamy. I nie chcę skupiać się na sobie, ale mam wrażenie, że chciałem pomóc, a jestem teraz postrzegany niczym wróg - mówi. I wskazuje, że wcześniej współpracował z Polską Agencją Kosmiczną przy edukacji w zakresie kosmosu, a w ostatnich tygodniach otrzymuje sygnały o odcinaniu się od niego.

Lot dziś, edukacja jutro

W rządzie za kwestie związane z edukacją kosmiczną odpowiadają Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. To pierwsze sprawuje nadzór nad kwestiami kosmicznymi, w tym nad Polską Agencją Kosmiczną. Drugie odpowiada za programy edukacyjne w szkołach. Zapytaliśmy oba o podjęte do tej pory działania.

W odpowiedzi od resortu rozwoju czytamy, że "we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną i Polską Agencją Kosmiczną przygotował on szeroki pakiet działań edukacyjnych. Obejmuje on aktywności naszego astronauty w trakcie trwania misji oraz po jej zakończeniu".

Działania edukacyjne mają być prowadzone już z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W trakcie trwania misji planowane jest przeprowadzenie czterech wydarzeń edukacyjnych, podczas których zaproszeni uczniowie połączą się na żywo z polskim astronautą, który odpowie na ich pytania i wykona uczniowskie demonstracje eksperymentów edukacyjnych. Uczestnicy każdego z wydarzeń przez osiem godzin będą brali udział w warsztatach i wykładach, a także pikniku edukacyjnym. Wydarzenia te będą transmitowane online, co umożliwi ich zdalną obserwację wszystkim zainteresowanym szkołom.

A koniec misji ma być początkiem cyklu edukacyjnego "Zostań kosmicznym inżynierem". To 40 warsztatów inżynieryjnych dla młodzieży w 40 miastach Polski. Tematyka obejmie kluczowe dla polskiego sektora kosmicznego obszary. W zajęciach udział weźmie 1000 młodych osób z Polski.

Z kolei 10 tys. szkół w ramach projektu "Klucz do Kosmosu" otrzyma zestawy edukacyjne wraz ze wsparciem dydaktycznym do nauki lutowania i tworzenia układów elektronicznych.

W ocenie Tomasza Rożka jest to robione za późno i bez pomyślunku. Nawet bowiem jeśli zapowiedzi zostaną zrealizowane, to po pierwsze trafi to realnie do części uczniów, a nie do wszystkich. Po drugie, opiera się na dodatkowych aktywnościach nauczycieli, a wielu z nich – bez dodatkowego wynagrodzenia – nie będzie czuła potrzeby poświęcać swojego prywatnego czasu.

Wreszcie – na co zwraca uwagę Rożek - ministerstwo powiela stereotyp, że kosmos to inżynierowie, lutowanie i budowanie układów elektronicznych.

To skutecznie zachęci garstkę, a skutecznie zniechęci większość (z badań wynika jasno, że matematyka, fizyka są najmniej lubianymi i najmniej rozumianymi przedmiotami w szkole). Gdzie geografia i zdjęcia satelitarne? Gdzie biologia i chociażby badania roślin w mikrograwitacji, gdzie aspekty prawne i te związane ze sztuką czy etyką? - zastanawia się dr Rożek.

Resort edukacji poinformował nas, że planuje wysłać do dyrektorów szkół link do transmisji, podczas której polski astronauta połączy się ze szkołami na żywo.

Jest w tym planie jeden kłopot. Do przewidzenia bowiem było, że lot polskiego astronauty może się opóźnić, co się stało. W efekcie może być tak, że sztandarowy punkt programu - łączenia Uznańskiego-Wiśniewskiego - przypadnie już nawet na okres wakacji.

Ponadto - jak informuje MEN - działa już strona internetowa z "Lekcjami z orbity".

Strona faktycznie działa. Ale w zakładkach z lekcjami jest zupełnie pusto.

Szkołom mają zostać też udostępnione scenariusze lekcji i propozycje eksperymentów do samodzielnego przeprowadzenia.

Innymi słowy, uczniowie o misji polskiego astronauty przeprowadzanej w czerwcu, będą uczyć się najwcześniej od września, a zapewne dopiero od października.

- Kolejność powinna być odwrotna. Żeby młodzi zainteresowali się tematem, powinni wiedzieć, po co Polak leci w kosmos, o co w tym wszystkim chodzi. Wtedy sam lot i możliwość obejrzenia doświadczeń "na żywo" byłyby bardziej interesujące. Tak to się robi na całym świecie - zauważa Tomasz Rożek.

- Tomek Rożek promuje wiedzę o kosmosie, ja na temat kosmosu też ostatnio wydałem książkę i obaj widzimy, że młodzi ludzie są tym zainteresowani. To jest stereotyp, że siedzą tylko z nosami w telefonach i tylko patrzą na jakieś głupie gry. To jest olbrzymi potencjał, który powinniśmy wykorzystać, i w dalszym ciągu możemy to zrobić. Oczywiście ministerstwa mogły zrobić więcej, tylko wiemy też, że nasz system edukacji jest kompletnie nieprzygotowany. Przecież w szkołach nie ma zajęć z astronomii, a są z religii. Szkoda, bo widziałem lekcje przygotowane przez dra Rożka i są świetne - uważa Jarosław Juszkiewicz, autor książki "Kosmos. Wyznaczam nową trasę" i rzecznik prasowy Planetarium Śląskiego.

Na stronie internetowej resortu rozwoju czytamy: "Sektor kosmiczny to jeden z najbardziej zaawansowanych i innowacyjnych obszarów naszej gospodarki. Ma coraz większe znaczenie w Polsce i na świecie. Poszerza możliwości technologiczne przemysłu, umożliwia monitorowanie i przewidywanie zjawisk i zdarzeń na Ziemi. Inwestycje na badania kosmosu zwracają się jako rozwiązania, z których korzystamy na co dzień".

Paweł Figurski i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Napisz do autorów: Pawel.Figurski@grupawp.pl, Patryk.Slowik@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Kolejna rzeź w Strefie Gazy. Izrael zaatakował czekających na pomoc
Kolejna rzeź w Strefie Gazy. Izrael zaatakował czekających na pomoc
Wychowawca zatrzymany na obozie letnim. Policja ujawnia szczegóły
Wychowawca zatrzymany na obozie letnim. Policja ujawnia szczegóły
Dwa marsze w Warszawie. "Stop imigracji" i "Stop faszyzmowi"
Dwa marsze w Warszawie. "Stop imigracji" i "Stop faszyzmowi"
Odkrycie na dnie Bałtyku. Nurkowie znaleźli wrak parowca "Baltenland"
Odkrycie na dnie Bałtyku. Nurkowie znaleźli wrak parowca "Baltenland"
PAŻP: Awaria systemu. Ograniczenia na polskich lotniskach
PAŻP: Awaria systemu. Ograniczenia na polskich lotniskach
Filipiński marynarz zatrzymany przez SG. Groził nożem współpracownikom
Filipiński marynarz zatrzymany przez SG. Groził nożem współpracownikom
Tragiczny wypadek w Lubomierzu. Quad zderzył się z traktorem
Tragiczny wypadek w Lubomierzu. Quad zderzył się z traktorem
Ponad 50 pociągów zatrzymanych po ataku Ukrainy. Rosjanie wściekli
Ponad 50 pociągów zatrzymanych po ataku Ukrainy. Rosjanie wściekli
Niedługo ziści się niepokojący scenariusz? "Możliwość globalnego konfliktu"
Niedługo ziści się niepokojący scenariusz? "Możliwość globalnego konfliktu"
Pierwsza taka sytuacja ws. dostaw z USA. "Zmiana priorytetów"
Pierwsza taka sytuacja ws. dostaw z USA. "Zmiana priorytetów"
Kiedy na grzyby? Pierwszy wysyp za nami, wkrótce następne
Kiedy na grzyby? Pierwszy wysyp za nami, wkrótce następne
Nie zapominaj na urlopie. Dodatkowa rzecz, niezbędna na wakacjach
Nie zapominaj na urlopie. Dodatkowa rzecz, niezbędna na wakacjach