Został zapytany o dymisję Kułeby. Padły mocne słowa o Ukrainie w UE
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że dymisja szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby na pewno jest "zaskoczeniem". Szef MON zastrzegł jednak, że nie zna kulisów tej decyzji. Ocenił natomiast, że mogło wpłynąć na nią "ludzkie zmęczenie" pełnieniem tak trudnej funkcji w czasie wojny.
04.09.2024 | aktual.: 04.09.2024 13:27
Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk poinformował, że do Rady trafił list z rezygnacją szefa MSZ Dmytra Kułeby. Dymisja Kułeby, który rozpoczął karierę w ministerstwie spraw zagranicznych w 2003 r., ma być rozpatrzona na jednej z najbliższych sesji plenarnych.
"Niezwykle trudna rola"
Pytany o tę decyzję podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że na pewno jest to "zaskoczenie". Podkreślił, że Kułeba stał na czele ukraińskiego MSZ przez cały okres wojny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopytywany, czy ma jakieś domysły dotyczące powodów dymisji, minister odparł, że trzeba pytać samego zainteresowanego. - Na pewno ten czas, który minął od początku wojny, sprawia, że (...) ludzkie zmęczenie mocno daje się we znaki. Jak obserwowałem delegację ukraińską podczas szczytu NATO (...), to to jest wielki wysiłek - mówił szef MON. Podkreślił również, że rola szefa resortu spraw zagranicznych jest "niezwykle trudna", zwłaszcza w czasie wojny.
Wicepremier o Ukrainie w UE
Szef MSZ Ukrainy niedawno był gościem organizowanego w Olsztynie Campusu Polska Przyszłości. Szerokim echem odbiła się jego wypowiedź na temat polsko-ukraińskiej historii, w której sugerował, by lepiej dziś w niej nie "grzebać", a skupić się na budowaniu wspólnej przyszłości.
Władysław Kosiniak-Kamysz powtórzył, że Ukraina nie wejdzie do Unii Europejskiej, jeśli "nie zostanie zrealizowane to, co jest prawdą historyczną". Podkreślił, że jeszcze niedawno polemizował z Kułebą w sprawach dotyczących "ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów".
Źródło: PAP, WP Wiadomości