62% internautów, którzy wzięli udział w ankiecie Wirtualnej Polski uważa, że kwestia korytarza eksterytorialnego zagraża stosunkom polsko-rosyjskim. 38% jest przeciwnego zdania. W sondzie wzięło udział ponad 4300 osób.
W komentarzach internauci najczęściej zwracali uwagę na negatywne historyczne skojarzenia związane z terminem "eksterytorialny korytarz". Już ktoś kiedyś żądał eksterytorialnego korytarza od Polski. I Beck się nie dał... Miejmy nadzieję, że nie skończy się to tak jak wówczas... Polska musi bronić swoich interesów (bo wydaje się, że w Rosji dalej pokutuje słynne powiedzenie Mołotowa: "Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica") - pisze SzN.
Inni, kontratakując, żądali korytarza nad Morze Białe, do Władywostoku, a nawet do Japonii. Ci ambitniejsi chcieli polsko-chińskiej granicy na Uralu.
Niewielu komentatorom udało się uwolnić od ironii. Ci, którzy potraktowali sprawę poważnie, zwracali uwagę, że Polska i Rosja nie są jedynymi aktorami w sprawie obwodu kaliningradzkiego: Czy nie widzicie nic skandalicznego w tym, że o naszych suwerennych prawach do własnego terytorium znów decyduje się poza nami? Taki drobiazg, na który nikt z komentatorów politycznych nie zwrócił uwagi: Rosja nie zwraca się w kwestii prowadzenia eksterytorialnego de facto korytarza przez nasz kraj do nas. Zwraca się z tym do Brukseli jakby to ona była suwerenem tego terytorium i ona miała prawo decyzji co do jego losu - pisze jeden z zaniepokojonych internautów. Wtóruje mu Grzegorz: Miller rżnie głupa. Mówi o korytarzu dla Rosji a całą Polskę oddaje Brukseli. Typowe odwracanie uwagi od transakcji wszechczasów.
Tymczasem Zbynek ma rozwiązanie kompromisowe: można dyskretnie zaproponować podkop.(ck)