Korwin-Mikke z psem na komisariacie. "Odi chciał złożyć zeznania"
Poseł PO Tomasz Cimoszewicz zarzucił w styczniu Januszowi Korwin-Mikkemu, że znęcał się nad swoim psem. - Odi chciał osobiście złożyć zeznania w swojej sprawie, ale niestety nie został wpuszczony na komisariat - żartuje teraz właściciel czworonoga.
"Dzisiaj rano zjawiłem się z moim psem na komisariacie Powiatowej Komendy Policji w Otwocku. Chodzi o aferę rozpętaną przez posła Cimoszewicza jr. (Tomasza Cimoszewicza - red.) po sylwestrowo-fajerwerkowej zabawie" - poinformował w poniedziałek na Facebooku prezes partii KORWiN.
"Odi chciał osobiście złożyć zeznania w swojej sprawie, ale niestety nie został wpuszczony na komisariat. To jawna dyskryminacja! Przecież został posądzony o bycie ofiarą przestępstwa! Dlaczego nikt nie chciał go wysłuchać" - kpi z interwencji posła Platformy Obywatelskiej Janusz Korwin-Mikke.
Po 30 minutach od publikacji, post polityka partii KORWiN ma już ponad 2 tysiące polubień i setki komentarzy.
Córka w obronie ojca: "Odi nie boi się huku"
Przypomnijmy, że w styczniu jeden z tabloidów opublikował kilka zdjęć Janusza Korwin-Mikkego z psem i napisał, że były europoseł "tresował czworonoga petardami".
Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego, jego pies nie boi się wybuchów środków pirotechnicznych. W obronie polityka stanęła nawet jego córka - Korynna. "JKM bardzo kocha zwierzęta i zawsze przygarniał wszystkie wyrzucone, kalekie i chore. (...) Odi w ogóle nie przejmuje się hukiem petard i traktuje to jak zabawę" - stwierdziła.
Tłumaczenia te nie przekonały jednak Cimoszewicza. Poseł Platformy Obywatelskiej ocenił, że Korwin-Mikke znęca się nad swoim czworonogiem. O sprawie powiadomił nawet prokuraturę i zaznaczył, że jego zdaniem zachowanie prezesa partii KORWiN "wypełnia przesłanki czynu zabronionego". Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.