Korupcja w polskim kontyngencie w Iraku - trwa śledztwo
Żołnierze, którym zostanie udowodnione przyjmowanie łapówek w Iraku, zostaną wyrzuceni z armii - powiedział minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński. Odmówił podania szczegółów sprawy, zasłaniając się dobrem śledztwa. Minister potwierdził, że trwa śledztwo w sprawie korupcji w polskim kontyngencie wojskowym w Iraku.
Trwa postępowanie, pracuje również departament kontroli, aby ustalić wszystkie mechanizmy, które trzeba poprawić, aby nie dopuścić do nadużyć - podkreślił minister w radiowych "Sygnałach Dnia". Szmajdziński potwierdził, że wcześniej łapówki przyjmowali także żołnierze innych armii obecnych w Iraku, np. ukraińscy.
Zaznaczył, że sprawa ma charakter rozwojowy, a prowadzona była od kilku miesięcy. Nie chodziło nam, aby to przerwać w Iraku, bo można to było zrobić prostymi decyzjami personalnymi, dyscyplinarnymi. Chodziło o to, aby ustalić pełny mechanizm tych, którzy postanowili naruszyć prawo i działać niezgodnie z etyką wojskową - powiedział Szmajdziński.
Tam gdzie są pieniądze i gdzie brakuje procedur, brakuje mechanizmów, i działa się na zasadzie pełnego zaufania, czasami zawodzą ludzie - podsumował Szmajdziński.
W lutym wiceminister obrony Janusz Zemke poinformował, że przy dwóch oficerach trzeciej zmiany wracających z Iraku znaleziono znacznie więcej pieniędzy, niż mogli oni zaoszczędzić z wynagrodzeń. Jak ustaliło "Życie Warszawy", chodziło o 90 tys. dolarów. Oficerowie pracowali w grupie współpracy cywilno- wojskowej (CIMIC), zajmującej się m.in. kontraktami na odbudowę infrastruktury Iraku.
Według gen. Andrzeja Ekierta, który dowodził dywizją w Iraku w trzeciej zmianie polskiego kontyngentu, kilkadziesiąt tysięcy dolarów to "bakszysz" za zlecenie lub udostępnienie funduszy na odbudowę.
O aferze informuje "Życie Warszawy". Według gazety, w trzeciej zmianie polskiego kontyngentu istniała zorganizowana grupa przestępcza. Działała w grupie wsparcia współpracy cywilno-wojskowej. Wszyscy mieli brać łapówki przy rozdzielaniu przez dowództwo wielonarodowej dywizji kontraktów na odbudowę Iraku. Pieniądze wożono do kraju lub wpłacano w Iraku na konta bankowe. Jeden z transportów gotówki - 90 tys. dolarów - odkryto u dwóch oficerów, wracających 7 lutego z Iraku.
Według dziennika, aresztowano już dowódcę grupy wsparcia - pułkownika Mariusza S., dwóch majorów, dwóch kapitanów, tłumacza i cywilnego eksperta. Jak pisze "Życie Warszawy" - żandarmeria twierdzi, że to dopiero wstępna faza śledztwa.