Koronawirus zniknie? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Czy jest szansa na całkowitą eliminację koronawirusa? Zdaniem specjalisty raczej nie. - W różnych wariantach będzie on z nami obecny również w przyszłości – uważa prof. Włodzimierz Gut.
14.03.2021 11:15
Jak twierdzą lekarze, za 80 procent obecnych zakażeń na Pomorzu odpowiada brytyjski wariant koronawirusa. Wciąż jednak pojawiają się nowe szczepy patogenu, Kilka dni temu Public Health England informował o wykryciu w Wielkiej Brytanii kolejnych 16 przypadków zakażenia nowym, nieznanym dotąd typem SARS-CoV-2.
Czy jest szansa na całkowite zwalczenie wirusa? Jak twierdzi prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Warszawy, do "samoeliminacji koronawirusa raczej nie dojdzie, ponieważ każda populacja tego wirusa składa się z wielu mutacji". - W różnych zatem wariantach będzie on z nami obecny – mówi prof. Gut.
Ekspert: do samoeliminacji koronawirusa nie dojdzie?
- Ten wirus to "mieszanina" mutacji. W trakcie jego namnażania to nie jest duplikacja, jak w innych organizmach, lecz przepisywanie na jednej tzw. matrycy całej serii cząsteczek, z częstością błędów jeden na tysiąc nukleotydów. W związku z tym tworzy się taka populacja cząsteczek zawierająca tysiące błędów. Część z nich jest eliminowana przez właściwości kodu genetycznego, a część przestaje być aktywna, bo nie jest w stanie się namnażać, są to tzw. cząstki defektywne. Reszta szuka następnych komórek i w każdej komórce ten proces się powtarza – zaznacza.
- Jeżeli jakiś patogen powoduje zmiany w obrazie choroby, to też zaczyna być dominujący albo jest eliminowany. Bo taki wariant nie musi zaraz dominować, może być zastępowany przez kolejne - dodaje ekspert.
Koronawirus zostanie z nami? "Pocieszające jest, że szczepionka zabezpiecza przed nim"
Specjalista zwraca również uwagę na fakt, że powstania nowych wariantów SARS-CoV-2 nie można porównywać do zmian, jakie zachodzą w przypadku wirusa grypy. Wyjaśnia, że wirus grypy to wirus segmentowany, czyli jego genom występuje w kawałkach, które się mieszają. Natomiast kolejne mutacje koronawirusa powstają w procesie jego replikacji, w sposób naturalny. W rezultacie cały czas pojawiają się więc nowe typu patogenu.
- Jedynie wariant, który będzie miał uszkodzoną zdolność rozpoznania ludzkich komórek, przestanie istnieć. Można powiedzieć, że sam się wyeliminuje, na skutek tzw. zmian zakazanych – stwierdza prof. Gut. To jednak nie rozwiązuje problemu, bo w jego miejsce pojawią się nowe warianty.
Eksperta podkreśla, że dzięki badaniom koronawirusów u osób, które się zakaziły, możemy dowiedzieć się jak mutują i skąd pochodzą. Ich roznoszenie ściśle związane jest z migracjami w danych regionach. Np. wariant brytyjski mógł trafić do Polski w okresie bożonarodzeniowym, kiedy Polacy z Wysp przyjechali do kraju. Podobna historia mogła mieć miejsce z nigeryjskim typem SARS-Cov-2 ponieważ pomiędzy tymi państwami notowane są dość częste kontakty ludności.
- Pocieszające jest, że szczepionka - indukując odporność na jedno białko koronawirusa - zabezpiecza przed nim. Może się to zmieniać w procentach, w jedną lub drugą stronę, ale będzie zabezpieczała przed różnymi wariantami tego patogenu – zapewnia. Jak dodaje prof. Gut, wcale nie jest koniecznie stworzenie tzw. szczepionki uniwersalnej. Jego zdaniem wystarczy taka, która jest wykorzystywana obecnie – oparta o białko receptorowe, białko kolca.
"Byle tylko szczepienia postępowały jak najszybciej"
- Te szczepionki powinny chronić przed różnymi wariantami, bo indukują odpowiedź dla tego obszaru. Byle tylko szczepienia postępowały jak najszybciej, ale na razie nie chcą – mówi ekspert.
Specjalista przywołuje przykład Izraela, gdzie zaszczepiono już połowę populacji.
-  Mieli oni dostęp do szczepionki, bo zarazem była to weryfikacja zdolności szczepionek do uodpornienia już na masową skalę. Badania kliniczne trzeciej fazy obejmują 30-40 tys. osób, a tu mamy kilka milionów – stwierdza.
Ponadto dodaje, że mało prawdopodobne jest aby dana osoba mogła zakzić się dwoma wariantami koronawirusa jednocześnie.
- U danego osobnika zakaża zawsze jeden z koronawirusów - i nie ma większego znaczenia, jaki on jest. Przebieg zakażenia i choroby jest podobny, może być jedynie z innym nasileniem. Niebezpieczeństwo byłoby dopiero wtedy, gdyby poszczególne warianty wywoływały inne choroby – kwituje prof. Włodzimierz Gut.
Przeczytaj także:
Źródło: PAP