Koronawirus zniknie? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Czy jest szansa na całkowitą eliminację koronawirusa? Zdaniem specjalisty raczej nie. - W różnych wariantach będzie on z nami obecny również w przyszłości – uważa prof. Włodzimierz Gut.
Jak twierdzą lekarze, za 80 procent obecnych zakażeń na Pomorzu odpowiada brytyjski wariant koronawirusa. Wciąż jednak pojawiają się nowe szczepy patogenu, Kilka dni temu Public Health England informował o wykryciu w Wielkiej Brytanii kolejnych 16 przypadków zakażenia nowym, nieznanym dotąd typem SARS-CoV-2.
Czy jest szansa na całkowite zwalczenie wirusa? Jak twierdzi prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Warszawy, do "samoeliminacji koronawirusa raczej nie dojdzie, ponieważ każda populacja tego wirusa składa się z wielu mutacji". - W różnych zatem wariantach będzie on z nami obecny – mówi prof. Gut.
Ekspert: do samoeliminacji koronawirusa nie dojdzie?
- Ten wirus to "mieszanina" mutacji. W trakcie jego namnażania to nie jest duplikacja, jak w innych organizmach, lecz przepisywanie na jednej tzw. matrycy całej serii cząsteczek, z częstością błędów jeden na tysiąc nukleotydów. W związku z tym tworzy się taka populacja cząsteczek zawierająca tysiące błędów. Część z nich jest eliminowana przez właściwości kodu genetycznego, a część przestaje być aktywna, bo nie jest w stanie się namnażać, są to tzw. cząstki defektywne. Reszta szuka następnych komórek i w każdej komórce ten proces się powtarza – zaznacza.
- Jeżeli jakiś patogen powoduje zmiany w obrazie choroby, to też zaczyna być dominujący albo jest eliminowany. Bo taki wariant nie musi zaraz dominować, może być zastępowany przez kolejne - dodaje ekspert.
Koronawirus zostanie z nami? "Pocieszające jest, że szczepionka zabezpiecza przed nim"
Specjalista zwraca również uwagę na fakt, że powstania nowych wariantów SARS-CoV-2 nie można porównywać do zmian, jakie zachodzą w przypadku wirusa grypy. Wyjaśnia, że wirus grypy to wirus segmentowany, czyli jego genom występuje w kawałkach, które się mieszają. Natomiast kolejne mutacje koronawirusa powstają w procesie jego replikacji, w sposób naturalny. W rezultacie cały czas pojawiają się więc nowe typu patogenu.
- Jedynie wariant, który będzie miał uszkodzoną zdolność rozpoznania ludzkich komórek, przestanie istnieć. Można powiedzieć, że sam się wyeliminuje, na skutek tzw. zmian zakazanych – stwierdza prof. Gut. To jednak nie rozwiązuje problemu, bo w jego miejsce pojawią się nowe warianty.
Eksperta podkreśla, że dzięki badaniom koronawirusów u osób, które się zakaziły, możemy dowiedzieć się jak mutują i skąd pochodzą. Ich roznoszenie ściśle związane jest z migracjami w danych regionach. Np. wariant brytyjski mógł trafić do Polski w okresie bożonarodzeniowym, kiedy Polacy z Wysp przyjechali do kraju. Podobna historia mogła mieć miejsce z nigeryjskim typem SARS-Cov-2 ponieważ pomiędzy tymi państwami notowane są dość częste kontakty ludności.
- Pocieszające jest, że szczepionka - indukując odporność na jedno białko koronawirusa - zabezpiecza przed nim. Może się to zmieniać w procentach, w jedną lub drugą stronę, ale będzie zabezpieczała przed różnymi wariantami tego patogenu – zapewnia. Jak dodaje prof. Gut, wcale nie jest koniecznie stworzenie tzw. szczepionki uniwersalnej. Jego zdaniem wystarczy taka, która jest wykorzystywana obecnie – oparta o białko receptorowe, białko kolca.
"Byle tylko szczepienia postępowały jak najszybciej"
- Te szczepionki powinny chronić przed różnymi wariantami, bo indukują odpowiedź dla tego obszaru. Byle tylko szczepienia postępowały jak najszybciej, ale na razie nie chcą – mówi ekspert.
Specjalista przywołuje przykład Izraela, gdzie zaszczepiono już połowę populacji.
-  Mieli oni dostęp do szczepionki, bo zarazem była to weryfikacja zdolności szczepionek do uodpornienia już na masową skalę. Badania kliniczne trzeciej fazy obejmują 30-40 tys. osób, a tu mamy kilka milionów – stwierdza.
Ponadto dodaje, że mało prawdopodobne jest aby dana osoba mogła zakzić się dwoma wariantami koronawirusa jednocześnie.
- U danego osobnika zakaża zawsze jeden z koronawirusów - i nie ma większego znaczenia, jaki on jest. Przebieg zakażenia i choroby jest podobny, może być jedynie z innym nasileniem. Niebezpieczeństwo byłoby dopiero wtedy, gdyby poszczególne warianty wywoływały inne choroby – kwituje prof. Włodzimierz Gut.
Przeczytaj także:
Źródło: PAP