Koronawirus. Zmarła sprzedawczyni osiedlowego sklepu. Burza o klientów bez maseczek
Po wykryciu nowego ogniska zakażeń koronawirusem w sklepie, tym razem w markecie Lidl, oraz śmierci ekspedientki osiedlowego sklepu w Oleśnicy, eksperci nie przebierają w słowach. - Klient bez maseczki? Choćby miał zostawić w kasie siedemset złotych, to na miejscu sprzedawcy, wyprosiłbym go za drzwi. Dość tej samowoli - mówi prof. Włodzimierz Gut, wirusolog Państwowego Zakładu Higieny.
Część Polaków lekceważy ryzyko zakażenia koronawirusem i wchodzi do sklepów bez wymaganych maseczek ochronnych. Możliwe, że właśnie przez takie zachowanie zaraziła się i w konsekwencji zmarła 63-letnia ekspedientka sklepu w Oleśnicy (woj. dolnośląskie). Od kilku dni sanepid poszukuje klientów sklepu, którzy również mogli się zakazić.
- Pani była przesympatyczna. Zdarzyło się to, co stało. Podejrzewam, że przyczyną była jej tolerancja dla klientów, którzy przychodzili bez maseczek - powiedział dziennikarzom Polsatu mężczyzna mieszkający niedaleko sklepu, w którym pracowała ekspedientka.
Koronawirus. Seria zakażeń w sklepach
Tragedia w Oleśnicy zbiegła się z wykryciem ogniska zakażeń koronawirusem w sklepie Lidl w Przemyślu (woj. podkarpackie). Zakażeniu uległy cztery osoby. Źródłem zakażenia mogła być styczność z osobą z ogniska zachorowań w odległym o 30 km Jarosławiu. W Wirtualnej Polsceinformowaliśmy o dwóch przypadkach COVID-19 w markecie budowlanym Leroy Merlin oraz o zakażonym sprzedawcy sklepu w miejscowości Psary ( woj. wielkopolskie). Tam większość mieszkańców wsi trafiła na kwarantannę.
Według ekspertów, przypadki zakażeń w sklepach dowodzą, że podczas zakupów konieczne jest stosowanie maseczek ochronnych, rękawiczek i płynów do dezynfekcji. - Ludzie, którzy wchodzący do sklepów bez maseczek, powinni być wypraszani za drzwi. W razie czego jest policja, która powinna reagować. Apeluję do sprzedawców, aby zapomnieli o doraźnych zyskach. Nawet jeśli klient miałby zapłacić wysoki rachunek, to po zamknięciu sklepu na skutek zakażenia stracicie dużo więcej - mówi prof. prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny.
Z jakim ryzykiem wiążą się zakupy w sklepie? Zgodnie z wiedzą wirusologów ryzykowny jest kontakt trwający około 15 minut, w odległości mniejszej niż 2 metry. - Podczas płacenia zbliżamy się do sprzedawcy na mniej niż metr. Przy kasie stoimy kilka minut, czekamy w kolejce, wykładamy zakupy na ladę. Dlatego bariery fizyczne jak maseczka dla klienta, osłona dla kasjera mają duże znaczenie. Od odpowiedzialnego zachowania nas wszystkich zależy rozwój epidemii - tłumaczy prof. Gut.
Koronawirus w sklepie Lidl. Sieć handlowa komentuje
Coraz częściej presję na sprzedawców wywiera grupa klientów, która stosuje się do obowiązku noszenia maseczek. Nie brakuje komentarzy, że sieci handlowe powinny bardziej stanowczo reagować na osoby, które łamią ten przepis.
- Bezpieczeństwo pracowników i klientów jest dla nas najważniejsze. Od początku marca wprowadziliśmy wiele dodatkowych rozwiązań, aby je zapewnić. Dla bezpieczeństwa dokonywania zakupów niezwłocznie przeprowadziliśmy dezynfekcję całego obiektu. Część załogi sklepu w Przemyślu profilaktycznie przeszła na kwarantannę i została skierowana na testy COVID-19. W celu zapewnienia ciągłości pracy sklepu, w obiekcie tymczasowo pracują pracownicy z innych, pobliskich sklepów, którzy wyrazili zgodę na zmianę miejsca pracy - informuje Aleksandra Robaszkiewicz, szefowa działu komunikacji sieci Lidl Polska.
Nie odpowiedziała jednak na pytanie WP, czy sieć bardziej stanowczo zareaguje wobec klientów bez maseczek ochronnych.
Zareagować postanowiła za to Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (zrzesza część sieci handlowych w Polsce). Wystąpiła do ministra zdrowia o zaostrzenie przepisów dotyczących zasłaniania twarzy podczas zakupów. Klienci nie będą mogli powoływać się lukę w przepisach. Z noszenia maseczki zwolnione są niektóre osoby chore, jednak nie muszą mieć przy sobie stosownego zaświadczenia.
- Wystąpiliśmy do ministra zdrowia z postulatem objęcia konsumentów z problemami zdrowotnymi obowiązkiem noszenia na terenie placówek handlowych przyłbic, które umożliwiają swobodniejsze oddychanie. Zmiana w rozporządzeniu stanowiłaby istotne narzędzie wywierania presji na konsumentach ignorujących nakaz, co jest niezwykle ważne w kontekście zbliżających się wakacji oraz wzmożonego przemieszczania się dużych grup ludzi - mówi Renata Juszkiewicz, prezes POHiD.
- Jako branża nie dysponujemy podstawą prawną do egzekwowania nakazu. Brak odgórnej regulacji prawnej w tym zakresie sprawia, że nie możemy wyprosić ze sklepu klienta bez maski - tłumaczy.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.