Koronawirus. Wesela na celowniku? "To nagonka, tu zakażeń jest garstka"

Wesela stanowią zagrożenie w dobie pandemii koronawirusa - ostrzegają wirusolodzy. Rząd wprowadza dodatkowe ograniczenia w liczbie gości, a państwo młodzi się buntują. Z danych GIS wynika bowiem, że zakażenia koronawirusem z wesel to... niespełna 2 proc. wszystkich zakażeń.

Koronawirus. Wesela ogniskami zakażeń?
Koronawirus. Wesela ogniskami zakażeń?
Źródło zdjęć: © Jacek Fabianowicz, Flickr, CC BY 2.0 | Jacek Fabianowicz, Flickr, CC BY 2.0

01.10.2020 16:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Paweł jest ściśle związany z branżą ślubną. Nagrywa filmy i robi zdjęcia. Głównie na weselach. - Byłem rozgoryczony nagonką na wesela. Wtedy napisałem do Głównego Inspektora Sanitarnego - mówi nam mężczyzna.

W ramach dostępu do informacji publicznej po miesiącu otrzymał odpowiedź.

Najważniejsza wiadomość jest taka: na dzień 29 września liczba przypadków potwierdzonych zakażeniem w Polsce wynosiła 1315 przypadków COVID-19 wśród weselników.

Przypomnijmy - w połowie sierpnia liczba zakażonych koronawirusem na weselach wynosiła tysiąc. Zatem w ciągu 1,5 miesiąca na tego typu imprezach pojawiło się dodatkowych trzysta zakażeń.

Koronawirus. "Wesela stają się niebezpieczne"

W odpowiedzi GIS czytamy też, że urząd początkowo nie zbierał sukcesywnie danych dotyczących wesel.

"Aktualnie jednak, w związku ze wzrostem zachorowań, Główny Inspektor Sanitarny gromadzi dane o zarażeniach, do których dochodzi podczas uroczystości weselnych, bowiem problemem stają się ogniska choroby powstałe po weselach" - informuje pracownik GIS. "Wesela bowiem w obliczu epidemii stają się niebezpieczne w związku ze wzrastającą liczbą dziennych zakażeń koronawirusem" - czytamy dalej.

Obraz
© Archiwum prywatne

Koronawirus a wesela. Rzecznik GIS komentuje

My również zwróciliśmy się do GIS z prośbą o przekazanie liczby osób zakażonych na weselach od początku roku.

- Nie zawsze można zidentyfikować, gdzie doszło do zakażenia. Faktycznie, odsetek osób zakażonych na weselach raportowanych przez PSSE i WSSE w stosunku do ogólnej liczby przypadków dodatnich nie jest duży i wynosi ok. 2 procent - przyznaje rzecznik GIS Jan Bondar. Jednocześnie podkreśla - "w niektórych regionach w pewnym momencie wskaźnik ten sięgał nawet 10 proc." - Prawdą jest również to, że liczba wesel, na których bawiły się osoby "dodatnie", nie jest duża w stosunku do ogólnej liczby wesel - mówi Bondar.

- Ale prawdą jest również to, że liczba osób, które brały udział w weselach "z koronawirusem" bądź zetknęły się potem z weselnikami, idzie w dziesiątki tysięcy - tłumaczy Bondar.

"W Polsce ograniczenia są wyważone"

I dodaje, że osoby te trzeba później poddać kwarantannie lub izolacji. - W wielu przypadkach osoba zakażona na weselu, zanim zostanie objęta dochodzeniem epidemiologicznym, zdąży zetknąć się z ogromną liczbą innych osób np. w swoim zakładzie pracy. I to są racje epidemiologiczne, z powodu których rozważa się różne scenariusze - informuje rzecznik GIS.

Przyznaje, że sprawa dotyka również kwestii ekonomicznych i społecznych. - One też są brane pod uwagę, wszystkie racje należy wyważyć. Jeśli przyjrzymy się wszelakim ograniczeniom, nie tylko dotyczącym wesel, stosowanym w innych krajach, to zauważymy, że w Polsce są one naprawdę wyważone - ocenił.

Panna młoda: wesela są bezpieczne

Kasia, przyszła panna młoda, mówi nam: - Powstała ogromna nagonka na wesela, a przecież to wydarzenie, w którym uczestniczą bliskie osoby: rodzina i przyjaciele. Osoby, z którymi spotykamy się na co dzień, i to z nimi chcemy świętować najważniejszy dzień w naszym życiu.

- Dlaczego wesela postrzega się jako ogromne zagrożenie? Ludzie jeżdżą na wakacje, restauracje, kluby i puby są przepełnione, a tam przecież jest ogromna rotacja osób anonimowych! Wesela są zdecydowanie bardziej bezpiecznie niż przebywanie wśród całkowicie obcych ludzi - dodaje.

Nie ukrywa, że ogromną winą obarcza za to media. - Z wesel zrobiono kozła ofiarnego - ocenia. I przyznaje, że chodzi o kontekst. - To nie jest tak, że całkowicie lekceważę problem. Zarażenia są, ale ich jest, w porównaniu do dziennych liczb, garstka. To nie masowa skala - dodaje.

Wirusolog: pogrążają nas wesela

Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, od miesięcy mówi, że wesela stanowią problem w Polsce. - Zazwyczaj najwięcej zachorowań odnotowujemy w piątki i soboty. To efekt poprzedniego weekendu. Pogrążają nas wesela - mówił w rozmowie z WP.

- Do tego dochodzą inne spotkania, na których pojawiają się tłumy. Ludzie przez kilka godzin są w bliskim kontakcie bez żadnej ochrony i później mamy po kilkadziesiąt zachorowań po jednym takim wydarzeniu – podkreślał wirusolog.

Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas już we wrześniu zapowiedział zmiany w przepisach dotyczących organizowania wesel. Zmniejszy się liczba gości, którzy będą mogli brać udział w zabawie.

- Moje rekomendacje są takie, żeby zmniejszyć liczbę weselników do 50 osób. To i tak jest dużo. Np. Wielka Brytania zmniejszyła tę liczbę do 30 osób - zapowiadał Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, w programie Radia Zet.

Ostatecznie zmniejszenie liczby weselników będzie zależne od strefy, w której odbywać się będzie wesele.

  • W strefie zielonej limit 150 osób zostanie zredukowany do 100 osób;
  • W strefie żółtej limit 100 osób będzie zmniejszony do 75;
  • W strefie czerwonej limit 50 osób pozostanie bez zmian.
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (132)