Koronawirus w USA. Prawybory w Wisconsin w cieniu pandemii. "Co za haniebna sytuacja"
Kilkusetmetrowe kolejki do urn, sznur aut do głosowania "przez szybę", specjalne środki ostrożności - tak wyglądały prawybory w stanie Wisconsin. Elekcja była pokłosiem walki pomiędzy stanowym Sądem Najwyższym a Demokratycznym gubernatorem. Przy milczącej większości Republikańskiej na północy USA za niedługo może rozegrać się dramat.
08.04.2020 | aktual.: 08.04.2020 11:49
Na terenie liczącym blisko 6 mln ludności panuje nakaz pozostawania w domu przez 14 dni - taka była decyzja gubernatora Tony'ego Evers'a. Demokrata domagał się także przeniesienia prawyborów na czerwiec. Polityk tłumaczył że byłby to pierwszy możliwy termin po możliwym szczycie zachorowań na koronawirusa w USA.
Naukowcy twierdzą, że ten przypadnie około 16 kwietnia - na tym modelu opiera się także Biały Dom i prognozuje, że dzienna liczba zgonów wyniesie wtedy ponad 3 tys. w całym kraju. Mimo to administracja ostrzega, że te prognozy mogą ulec zmianie.
W kontrze do Demokratycznego gubernatora wystąpili sędziowie ze stanowego Sądu Najwyższego. Skład orzekający w tej sprawie uznał, że przeniesienie prawyborów byłoby "złamaniem prawa stanowego". Jak słusznie zauważają krajowe media amerykańskie - zgodnie z prawem tylko stanowa władza ustawodawcza mogła zmienić termin elekcji.
Większość w Wisconsin mają Republikanie - ci jednak zdecydowali, że nie będą wchodzić w polemikę z sądem. Tłumaczono, że oprócz prawyborów odbędą się także wybory lokalne na: burmistrzów, urzędników i sędziów. Odroczenie miałoby grozić wakatami na stanowiskach. Na powszechne głosowanie korespondencyjne nie wyrażono zgody.
Efekt? Tysiące mieszkańców Wisconsin ustawiało się od samego rana, aby wziąć udział w prawyborach. Media społecznościowe za Oceanem zalano zdjęciami z potężnych kolejek - co prawda setki osób w większości miały założone maseczki - jednak większość z nich nie zachowywała koniecznego 2-metrowego dystansu między sobą.
Koronawirus w USA. Wyborcy z Wisconsin dają upust emocjom w internecie
"Dzień dobry, zaczynamy nasz roz....! Dzisiejszy odcinek wyprodukował Sąd Najwyższy, a reżyseruje duet: nasz niezrównany spiker i przywódca Republikanów w Senacie. Zapnijcie pasy, to was na pewno zawiedzie!" - tak prawybory w stanie Wisconsin zapowiedział wicegubernator Mandela Barnes.
"Czekałem 2,5 godziny w deszczu i podczas gradu (wcześniej założyłem maseczkę i rękawiczki), aby zagłosować w prawyborach w Wisconsin, ponieważ Partia Republikańska i Sąd Najwyższy wolą ryzykować życie obywateli zamiast przeprowadzać uczciwe wybory. Zamiast 182 lokali wyborczych, mieliśmy tylko 5" - pisze jeden z internautów. I nie jest w tym odosobniony.
Przeczytaj też: Wybory prezydenckie w Polsce. Jest stanowisko OBWE
"To co stało się w Wisconsin technicznie może nie jest przestępstwem, ale powinno być tak kwalifikowane. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w kraju rozwijającym się, widzielibyśmy już interwencję. Co za haniebna sytuacja" - pisze kolejny internauta.
Do prawyborów zmobilizowano 2,5 tys. funkcjonariuszy Gwardii Narodowej. Służbiści zapewniali m.in. środki dezynfekujące, maseczki oraz rękawiczki dla członków komisji wyborczych.
Wyniki prawyborów w północnym stanie USA mamy poznać w przeciągu kilku dni. Złośliwi twierdza, że wtedy poznamy też skalę epidemii, która rozrosła się po Milwaukee i okolicach. Póki co statystyki dla Stanów Zjednoczonych są nieubłagane - miniona doba była najgorsza od wybuchu pandemii. Tylko w środę odnotowano ponad 400 tys. zakażeń koronawirusem. Do tego liczba zgonów wzrosła o blisko 2000 - łącznie na COVID-19 zmarło blisko 13 tys. pacjentów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl