Koronawirus w Polsce. Wybory prezydenckie 2020. Paweł Kukiz o "koronakarierze"
Jeden z liderów Koalicji Polskiej uważa, że głosowanie korespondencyjne "nosi znamiona państwa totalitarnego". Twierdzi, że rozwiązanie raczej nie zostanie przyjęte przez Sejm. Według polityka niektórzy głosują wbrew sumieniu za "stołki". Jako przykład podał Jadwigę Emilewicz.
Paweł Kukiz przyznał, że już wcześniej nawoływał do prac na eVotingiem. Zaznacza, że gdyby został wysłuchany to projekt mógłby być dopracowany w ciągu roku. Według polityka dobrego systemu rozwiązań nie da się przygotować w miesiąc. - Takie propozycje składaliśmy wielokrotnie. Zostały wyrzucone do kosza, jak wiele pozostałych - mówił na antenie Polsat News.
Według jednego z liderów Koalicji Polskiej rozwiązanie najprawdopodobniej nie zostanie przyjęte przez Sejm. - Potrzebna będzie większość bezwzględna. Wystarczy kilka głosów i może nie przejść. Mam nadzieję, że taki scenariusz się spełni, że kilku posłów Porozumienia nie da się złamać Jarosławowi Kaczyńskiemu i nie da się skusić "koronakarierami" jak Jadwiga Emilewicz. To kolejny przykład na to, że system jest do wymiany. Posłowie często głosują niezgodnie z sumieniem, tylko dla "stołków" - relacjonuje.
Przeczytaj: Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Jarosław Gowin w sporze z liderem PiS. Będą kolejne dymisje w rządzie?
Kukiz pochwalił jednak Jarosława Gowina za podjęte działania, a jego dymisję nazwał "godną podziwu". Zaznaczył jednak, że 7-letnia prezydentura to za dużo i bardziej skłania się ku opcji 6-letniej. Polityk twierdzi również, że głosowanie przez listonosza, gdzie kopertę można otworzyć i znowu zakleić, a także są nasze dane, nie jest tajne. - To kpiny, to nosi znamiona państwa totalitarnego - uważa.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Źródło: Polsat News