Koronawirus w Polsce. Pielęgniarki grożą strajkiem. Marcin Horała apeluje
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zdecydował o podjęciu przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych. Kolejnym krokiem może być strajk generalny. Pielęgniarki obawiają się, że rząd chce im odebrać uchwalone wcześniej dodatki do wynagrodzeń w wysokości 100 proc. dla wszystkich pracowników pracujących w narażeniu na COVID-19. Sprawę komentował w programie "Tłit" wiceminister infrastruktury Marcin Horała (PiS). - Dodatki dla osób, które zostały skierowane do walki z COVID-19, są bardzo duże. Musimy chwilkę na nie poczekać, by nie rozwalać budżetu państwa, żeby również za miesiąc, dwa, czy pięć było za co je wypłacać - tłumaczył. - Jakiekolwiek pomysły strajkowe w tym momencie to byłaby skrajna nieodpowiedzialność. To tak, jakby podczas wojny żołnierze odmówili wykonywania rozkazów na froncie. To by było zachowanie bezpośrednio narażające zdrowie i życie ludzi chorych. Jestem przekonany, że polskie pielęgniarki dbają o dobro pacjentów - kontynuował. - Niefortunnie doszło do pomyłki. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Przepraszamy i dołożymy wszelkich starań, aby to się nie powtórzyło. Prace po stronie Sejmu się zakończyły, teraz to już apel do Senatu - podsumował Horała.