Koronawirus w Polsce. Negowali pandemię. "Jeden z nich jest na granicy śmierci"

Profesor Krzysztof Simon zdradził, że we wrocławskim szpitalu leżą osoby, które podważały koronawirusa. Ordynator oddziału zakaźnego zdradza, że młodzi ludzie wysyłali obraźliwe wiadomości. - Jeden już nie może mówić, a drugi już nie zaprzecza - komentuje lekarz.

Koronawirus w Polsce. Mówili, że COVID-19 to spisek. Są w ciężkim stanie
Koronawirus w Polsce. Mówili, że COVID-19 to spisek. Są w ciężkim stanie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Maciej Kulczyński, Maciej Kulczyñski

Profesor Krzysztof Simon skomentował aktualną sytuację epidemiologiczną w Polsce. - Wirus nie przenosi się od komara i motylka w łóżku tylko z człowieka na człowieka. Jeśli o to nie zadbamy, to będzie kompletna katastrofa. Dziś w szpitalu nie mamy już praktycznie miejsc, nie ma gdzie kłaść chorych. Tę sytuację zawdzięczamy tym, którzy to wszystko lekceważą. Ci ludzie nie noszą masek, obrażają, wyzywają - tłumaczy lekarz cytowany przez portal wroclaw.pl.

Koronawirus. Polska. "Jeśli się nie zmobilizujemy to ludzie będą umierać na stojąco"

Dolnośląski wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych skrytykował poluzowanie obostrzeń. Uważa również, że wesela na 250 osób nie powinny się odbywać. - Jeśli się nie zmobilizujemy, to ludzie będą umierać na stojąco, bo nie będzie gdzie ich hospitalizować. Mamy ileś ludzi, którzy mogą to wszystko obsługiwać. Inaczej przepadniemy i tragedia dotknie nas wszystkich - uważa.

Ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu przyznał, że ma w swojej placówce dwie osoby, które negowały koronawirusa, a teraz są w ciężkim stanie. - Aktywnie walczyły i nas obrażały mówiąc, że COVID-19 nie ma i to jakieś spiski. Obrzucali nas błotem i nawet smsy wysyłali. Jedna jest na granicy śmierci, a druga może nie umrze. Młodzi ludzie, akurat mieli predyspozycje genetyczne do złego przebiegu tej choroby - mówi Simon.

Koronawirus w Polsce. Mówili, że COVID-19 to spisek. Są w ciężkim stanie

Lekarz dodaje, że "to tragedia tych młodych ludzi i życzy im, żeby to wszystko przeżyli, ale nie jest pewny". - Rodziny szaleją, ale my ich znamy. Jeden z nich jest w takim złym stanie, że już nic nie może mówić, a drugi już nie zaprzecza istnieniu pandemii - podsumował ekspert. Ordynator wrocławskiego szpitala od początku krytycznie wypowiada się o osobach, które nie stosują się do reżimów sanitarnych.

Źródło: wroclaw.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3339)