Koronawirus w Polsce? Minister zdrowia: na pewno będą takie przypadki
Koronawirus dotrze do Polski. Jest o tym przekonany minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Na pewno będą pacjenci poważnie chorzy - powiedział. Poprosił o zwołanie Rady Ministrów Zdrowia. Jego zdaniem potrzebujemy teraz wspólnej strategii Europy.
Koronawirus atakuje kolejne państwa Europy. Jak mówił rano w RMF FM minister zdrowia Łukasz Szumowski, wirus trafi także do Polski. Jest przekonany, że w naszym kraju takie zachorowania będą. - Na pewno będą pacjenci poważnie chorzy. Gdzieś pojawią się ogniska i pacjenci będą trafiali na oddziały zakaźne - stwierdził.
Jego zdaniem będziemy teraz mieli rozprzestrzenianie się koronawirusa na terenie Europy, w Polsce też.
Zapytany przez Roberta Mazurka, skąd biorą się takie śmiercionośne wirusy, Szumowski powiedział, że zwykle od zwierząt. - Koronawirusy są częste u kotów. Zwykle mutują i wówczas potrafią zarazić ludzi. Stąd takie epidemie, dopóki ten wirus znów nie zmutuje i nie złagodnieje - mówił.
- Media w dużej mierze odpowiadają za nastrój towarzyszący koronawirusowi. Strach jest równie groźny jak choroba. Jak zaczniemy szturmować szpitale z błahymi dolegliwościami, to pomocy mogą nie otrzymać ci, którzy jej potrzebują - mówił na antenie.
Koronawirus w Europie. Polska prosi o zwołanie Rady Ministrów Zdrowia
- Poprosiłem o zwołanie Rady Ministrów Zdrowia. Formalnie list skierowany jest do Prezydencji Unii Europejskiej, czyli w tej chwili do Chorwacji - powiedział. Zaznaczył, że potrzebujemy wspólnej strategii, "bo to dotknie całej Europy".
W środę Łukasz Szumowski ma przedstawić stan przygotowań na nadejście koronawirusa prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Koronawirus. Łukasz Szumowski: byłem na nartach we Włoszech
- Wróciłem z Włoch. Nie badałem się, nie poszedłem na kwarantannę, poszedłem do pracy. Ale wtedy nie było jeszcze czerwonej strefy we Włoszech - przyznał Szumowski. Zaznaczył jednak, że obecnie nie rekomenduje wyjazdu do północnych Włoch.
Przypomniał także, że turyści, którzy wracają z północnych Włoch i mają poważne, grypowe objawy, powinni zgłosić się na oddział zakaźny, nie na SOR. Zapewnił, że jesteśmy przygotowani i mamy wdrożone odpowiednie procedury w takich sytuacjach.
- Od trzech tygodni oddziały zakaźne przyjmują bez kolejki wszystkie osoby, które wracają z terenów, w których odnotowano zarażonych śmiertelnym wirusem - powiedział. Zwrócił uwagę, że 70-80 proc. zachorowań w wyniku koronawirusa przebiega łagodnie. - Koronawirus nie jest obarczony wysokim ryzykiem śmierci - dodał.
Zwrócił także uwagę, że dużo pacjentów umiera także na grypę, jednak tego koronawirusa jeszcze nie znamy i na tym polega równica.
Zapytany natomiast, czy maseczki zabezpieczają przed zachorowaniem, stwierdził, że nie i nie wie, dlaczego ludzie je noszą.
W internecie dostępna jest mapa, która pokazuje, jaka jest skala problemu i dokąd już dotarł śmiertelny wirus. Interaktywna mapa dostępna jest TUTAJ.
Zobacz też: Najnowszy sondaż. Triumf Andrzeja Dudy
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl