Koronawirus w Polsce. Masowe testowanie w trzech województwach. "To ogromne przedsięwzięcie, a celu nie ma"

Testy antygenowe mają być wykorzystywane do stwierdzania zakażenia koronawirusem obok testów PCR i pomóc m.in. w szybszej diagnostyce pacjentów na SOR-ach, czy w innych placówkach ochrony zdrowia. Testy antygenowe mają rozpocząć się w województwie małopolskim, podkarpackim i śląskim.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział w poniedziałek, że w ministerstwie już pracuje zespół ekspertów, którzy mają opracować, jak logistycznie będzie wyglądało masowe testowanie.

Koronawirus w Polsce. "Testy antygenowe nie są miarodajne"

- Testy antygenowe służą do badania określonej grupy pacjentów. Mają najwyższą czułość wtedy, gdy testujemy pacjentów objawowych, w trzecim lub piątym dniu trwania objawów. Wynik testu przesiewowego nie jest miarodajny, bo może może zostać wykonany zbyt wcześnie lub zbyt późno i nie wykryć zakażenia COVID-19 - mówi nam dr Matylda Kłudkowska z Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.

Jak wyjaśnia, aby być pewnym wyniku testu przesiewowego, należy go powtórzyć drugi raz. - Badania przesiewowe pokażą nam pewien obraz sytuacji epidemiologicznej w Polce, ale i tak nie będzie on pełny - mówi Kłudkowska. I zaznacza, że nie ma danych, które potwierdzałaby skuteczność testów antygenowych.

- Nie wiem, jaki jest cel ich przeprowadzania w trzech województwach w Polsce. Czy mamy pewność, że jesteśmy w stanie przebadać wszystkich mieszkańców tych regionów? Mam wątpliwości. To ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Nie jesteśmy w stanie przetestować przesiewowo kilku milionów osób, w momencie, kiedy przepustowość laboratoriów jest zatkana - twierdzi Kłudkowska.

I zwraca uwagę na fakt, że testy mają zostać przeprowadzone w województwie małopolskim, podkarpackim i śląskim. Tam do niedawna sytuacja była najgorsza, ale od kilku dni zakażeń przybywa m.in. na terenie województwa pomorskiego czy dolnośląskiego.

- Sytuacja cały czas się zmienia, widzimy spadek wykrywalnych przypadków koronawirusa o kilkadziesiąt procent. Ministerstwo Zdrowia zapewne w oparciu o te dane będzie podejmować decyzję czy testy antygenowe w ogóle przeprowadzać - ocenia Kłudkowska.