Koronawirus w Polsce. Łomża: dyrektor Szpitala Wojewódzkiego zakażony

Według przekazanych informacji Jacek Roleder poprosił o wykonanie testu na koronawirusa w chwili, gdy objawy świadczące o możliwości zakażenia zaczęła wykazywać jego partnerka.

- Moja partnerka miała objawy grypy, więc stwierdziłem, że lepiej, bym zrobił testy. Wyszły pozytywnie - mówi dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży w rozmowie z portalem naszemiasto.pl, dodając, że czuje się dobrze i nie wykazuje objawów.

Jak później ustalono, pozytywny wynik testu lekarze uzyskali też u partnerki Roledera. Oboje przebywają obecnie w domowej kwarantannie.
Dyrektor łomżyńskiej placówki medycznej twierdzi, że do zakażenia dojść musiało w szpitalu.

Władze szpitala podjęły decyzję o przebadaniu czternastu członków personelu, z którym mógł mieć kontakt zakażony dyrektor. Wyniki niektórych z nich mają trafić do placówki jeszcze dziś.

- To pierwsze działania, ale stopniowo będziemy, w porozumieniu z sanepidem i wewnętrznymi naszymi służbami, badać po kolei pozostałą załogę szpitala. Chciałbym, by testy wykonano wszystkim pracownikom - przekonuje Jacek Roleder.

Roleder zapewnił także, że szpital będzie działał beż żadnych ograniczeń i nie zostanie zamknięty.

Poinformował jednak, że 30 proc. pracowników zrezygnowało z pracy po tym, jak poproszono ich o deklarację, że nie będą świadczyć swoich usług w innych szpitalach.

- Na chwilę obecną nie wysyłamy żadnych próśb do wojewody o wsparcie - stwierdził Roleder.

W marcu Szpital Wojewódzki w Łomży został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny. Spotkało się to z dużą krytyką, pod placówką odbyły się nawet protesty. Jak pisaliśmy wówczas w Wirtualnej Polsce, ze stanowiska ustąpiła też p.o. dyrektora dr Joanna Chilińska.

Zobacz również: Koronawirus. Mapa Polski i Świata