Koronawirus w Polsce. Alarmujące dane, Adam Niedzielski przedstawił liczby
- Nie przekroczymy dziś liczby 30 tys. zakażeń, ale jesteśmy bardzo blisko. To wszystko jest przy bardzo dużej liczbie badań. Ona wynosi praktycznie 100 tys. Niestety dużą mamy też liczbę zgonów, podobną do stycznia, gdy wyniosła ona ponad 511 - mówił minister Adam Niedzielski w programie Wirtualnej Polski "Tłit". Według niego "sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza niż podczas drugiej fali". Jak dodał szef resortu zdrowia, obecnie w Polsce zajętych jest ponad 26 tys. łóżek covidowych. - To więcej, niż w drugiej fali zakażeń koronawirusem. Liczba wykonywanych testów na COVID-19 stale rośnie - podkreślił. Więcej w materiale wideo.
Sytuacja pandemiczna w kraju jest … Rozwiń
Transkrypcja:
Sytuacja pandemiczna w kraju jest trudna. Czy dzisiaj w środę przekroczymy liczby zakażeń 30 tysięcy?
Znaczy jeszcze tej liczby nie przekroczymy, ale jesteśmy już naprawdę bardzo jej blisko. Praktycznie zrównujemy się z
tym poziomem 30 tysięcy. To wszystko jest przy bardzo dużej liczbie badań, bo
ta liczba badań wykonanych wczoraj praktycznie wynosi 100 tysięcy. Niestety
też liczba zgonów jest znowu tak duża jak była w styczniu,
bo przekroczyła 511. Ale przede wszystkim cisną się porównania
do drugiej fali i tutaj trzeba niestety ocenić, że ta sytuacja zaczyna być zdecydowanie bardziej trudna
niż była w drugiej fali, bo przypomnę, że w szczycie drugiej fali mieliśmy zajętość
łóżek mniej więcej na poziomie 23 tysięcy, a my w tej chwili, w tej chwili dzisiaj mamy zajętość tych łóżek
powyżej 26,5 tysiąca, więc patrząc też jakby na charakter
pandemii względem tego, co się dalej działo w drugiej fali, to mamy trudną sytuację w tym
sensie, że tych hospitalizacji jest więcej, mimo że liczba zakażeń jest porównywalna.
Właśnie,
30 tysięcy zakażeń dzisiaj nie przekroczymy. Czyli ja rozumiem, że pan minister zna dokładną
liczbę tych zakażeń dzisiaj.
Ona wynosi
30 tysięcy, troszeczkę mniej, kilka przypadków mniej.
A jeśli chodzi o testowanie, panie
ministrze, to jak wyglądamy w ujęciu dobowym czy tygodniowym?
Tak jak powiedziałem, mamy blisko 100 tysięcy testów wykonanych. Niestety liczba zleceń z
POZ-u cały czas rośnie. Porównując poniedziałki z tego tygodnia do poprzedniego tygodnia mamy, w poprzednim
tygodniu było 62 tysiące zleceń w poniedziałek, w ten poniedziałek było 67 tysięcy. A to jest taki
rodzaj wskaźnika wyprzedzającego, który informuje o tym, co będzie działo się w najbliższych dniach ze zleceniami i te
zlecenia cały czas przyrastają, co tak naprawdę oznacza, że mamy coraz więcej i więcej pacjentów
przychodzących z objawami albo ze zidentyfikowanym ryzykiem zachorowania. Tak że sytuacja
wygląda naprawdę bardzo ciężko.
I patrząc na to, że mamy poziom zachorowań mniej więcej 30 tysięcy i
nadal dodatnią dynamikę, to trzeba niestety liczyć się z tym, że ten poziom 30 tysięcy
nie będzie żadną barierą.
Czyli
ta bariera może usytuować się, panie ministrze, na przykład na granicy 40 tysięcy zakażeń? Czy rząd ma takie
szacunki, że tak faktycznie może się stać?
No mamy scenariusze rzeczywiście różne przeliczone. Te optymistyczne, można powiedzieć, już dawno
odpadły. Bo one mówiły o tym przedziale 20-22 tysiące średnim
tygodniowym. Bo w tej chwili mamy około 23 tysiące ten średni poziom tygodniowy. Więc
raczej trzeba liczyć się z tym, że te scenariusze takie najbardziej prawdopodobne to jest w
okolicach 25-30 tysięcy i ja coraz mniej jestem skłonny do podawania
takich konkretnych liczb, bo tutaj zeszły tydzień chociażby był zaskoczeniem, jeśli chodzi o dynamikę
przyrostu. Bo oczywiście liczyliśmy się z tym, że nadal będą wzrosty, ale w zeszłym tygodniu ta dynamika, która była wysoko powyżej 40%
przyrostu, była naprawdę powyżej oczekiwań.
Pozwoli pan, panie ministrze,
że ja tylko o jedną ostatnią liczbę już zapytam, liczbę symboliczną, liczbę tragiczną, jaką jest 50 tysięcy zgonów z
powodu COVID-19. Czy my tę liczbę 50 tysięcy zgonów przekroczony w tym tygodniu?
Jest taka szansa, bo wydaje się, że niestety taka konsekwencja czy sekwencja od
wzrostu liczby zachorowań do wzrostu hospitalizacji - my tak naprawdę jesteśmy na początku wzrostu
hospitalizacji, bo one są mniej więcej o tydzień oddalone od przyrostu samej liczby zachorowań - to
niestety musimy się liczyć również ze wzrostem liczby zgonów.