Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Łukasz Szumowski w kampanii Andrzeja Dudy. Opozycja: "To destrukcyjne"

Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia po raz pierwszy w sposób tak bezpośredni zaangażował się w kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. Wystąpił z głową państwa w jego sztabie wyborczym, co nie spodobało się ani środowisku lekarskiemu, ani opozycji. Łukasz Szumowski znów stał się obiektem krytyki.

Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Łukasz Szumowski w kampanii Andrzeja Dudy. Opozycja: "To destrukcyjne"
Źródło zdjęć: © PAP | Mateusz Marek
Michał Wróblewski

28.04.2020 | aktual.: 28.04.2020 16:26

Poniedziałek, sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Senatorskiej w Warszawie. To tu kolejną kampanijną inicjatywę ma przedstawić głowa państwa. Sztab Andrzeja Dudy w mailu do dziennikarzy informuje jedynie o obecności prezydenta. Temat eventu jest nieznany.

Kilka godzin później. Do sztabu PiS rządową limuzyną podjeżdża minister zdrowia. Do dziennikarzy zaczynają docierać informacje, że prezydent – wraz z prof. Łukaszem Szumowskim – ma mówić o sytuacji w ochronie zdrowia. Ściślej: o niezgodzie obozu władzy na komercjalizację publicznych placówek medycznych.

To kolejny element kampanii wyborczej, w której – po raz pierwszy w sposób tak bezpośredni – wziął udział szef resortu zdrowia, najpopularniejszy dziś polityk Zjednoczonej Prawicy.

Mówi polityk PiS: – To był pomysł sztabu i rzecznika kampanii Dudy Adama Bielana. Andrzej również chciał, żeby Szumowski pojawił się na Senatorskiej i przed kamerami podpisał z prezydentem wspólną deklarację. Obecność ministra zdrowia miała jeszcze mocniej przyciągnąć uwagę mediów i zwiększyć wagę tematu.

Współpracownik Łukasza Szumowskiego: – Minister zgodził się niechętnie.

Polityk PiS: – Nie miał oporów. Przecież to nasz człowiek.

Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Szef kampanii KO o "destrukcyjnym" ruchu prof. Szumowskiego

Inny z naszych rozmówców z rządowego zaplecza twierdzi, że im więcej Szumowskiego w kampanii, tym gorzej dla niego: – Proszę zwrócić uwagę: Łukasz nawet nie bardzo chciał stanąć z Dudą do wspólnego zdjęcia przy deklaracji. On nie najlepiej się czuje w takich sytuacjach. To dziś zadaniowiec od pandemii, a nie kampanijny miś z Krupówek.

W mediach społecznościowych sztabu prezydenta na zdjęciach z eventu z Dudą próżno szukać profesora. Choć – po zwróceniu uwagi przez rzecznika kampanii Adama Bielana – minister zdrowia z głową państwa "zapozował". – Popieram tę deklarację, którą podpisuje prezydent. W Polsce głównym systemem ochrony pacjenta jest publiczna służba zdrowia – podkreślił Łukasz Szumowski.

– Błąd, lekarzy takie kampanijne ruchy dziś mogą jedynie wkurzać – mówi nam jeden z polityków PiS, ale niepracujący przy kampanii Dudy.

Co na to opozycja?

– Dla mnie to sytuacja oburzająca, ale nie zaskakująca – mówi Wirtualnej Polsce szef kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Bartosz Arłukowicz (z zawodu lekarz).

– W moim przekonaniu, i chyba widać to bardzo wyraźnie, minister zdrowia angażuje się w kampanię PiS od wielu tygodni. Niech odpowiedzią na te działania Łukasza Szumowskiego będzie pismo, które zamieściłem na Twitterze, dotyczące spowolnienia wykonywania testów na koronawirusa przy braku odpowiednich odczynników, na co zwraca uwagę Lubuski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. To są realne problemy, którymi powinien dziś zajmować się minister zdrowia. A nie kampanią wyborczą – przekonuje w rozmowie z WP jeden z liderów Platformy.

Bartosz Arłukowicz twierdzi, iż inicjatywa prezydenta i ministra zdrowia "pokazuje, jak daleko od realnych problemów Polek i Polaków jest dziś obecna władza".

– Mówią o tematach zupełnie innych niż te, którymi od rana do nocy żyją ludzie w Polsce. Minister zdrowia pokazujący się z kandydatem PiS w trakcie jego kampanii wyborczej, zajmujący się tą kampanią, a nie tym, że w Polsce brakuje testów, że jest kilkanaście tysięcy chorych, a właściwie wiemy na pewno, że więcej, że kilkaset osób umarło... To jest destrukcyjne dla Łukasza Szumowskiego. Środowisko medyczne czuje się pozostawione same sobie na froncie walki z wirusem – przekonuje szef kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Minister Łukasz Szumowski pod presją PiS i opozycji

Opozycja od wielu dni atakuje ministra zdrowia przede wszystkim za to, że ten rzekomo miał wyrazić jednoznaczną zgodę na wybory korespondencyjne w maju 2020 roku. Wedle informacji WP było inaczej: prof. Łukasz Szumowski zawiódł w tej sprawie oczekiwania części obozu rządzącego. W tym samego Jarosława Kaczyńskiego.

Podczas briefingu 17 kwietnia szef resortu zdrowia wyraził swoją – oczekiwaną przez wszystkich – pierwszą opinię dotyczącą wyborów prezydenckich w Polsce. – Najlepszym rozwiązaniem jest przełożenie wyborów o dwa lata. Wtedy będziemy mieć szczepionkę – powiedział Łukasz Szumowski.

Stwierdzenie to – zauważyli niektórzy – stało w zgodzie z propozycją Jarosława Gowina, by zmienić Konstytucję tak, aby przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata (bez możliwości reelekcji) i zorganizować wybory w bezpieczniejszym, 2022 roku. Szumowski na briefingu dodał, że jeśli nie będzie zgody całej klasy politycznej na tę zmianę, pozostaje głosowanie korespondencyjne – bo tradycyjne, w lokalach wyborczych, jest wykluczone. To samo profesor powtórzył w specjalnym wydaniu programu Wirtualnej Polski w poniedziałek 27 kwietnia.

Szumowski zastrzegł jednocześnie, że o bezpieczeństwie szczegółowych procedur w wyborach będzie mógł się wypowiedzieć dopiero wtedy, gdy pozna ostateczny kształt przepisów i rozporządzeń. A te zostaną położone na stole dopiero na początku maja – gdy ustawa o wyborach wróci z Senatu do Sejmu. Wtedy najprawdopodobniej poznamy ostateczną rekomendację szefa resortu zdrowia.

Ba, Szumowski stwierdził 17 kwietnia, iż nie może ocenić strony prawnej przygotowywanych przez PiS wyborów pocztowych, bo "nie jest w tej sprawie specjalistą". Już tym – jak twierdzą niektórzy – miał rozczarować Jarosława Kaczyńskiego, który oczekiwał od ministra twardego poparcia dla swojej koncepcji.

Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Zaufanie prezesa i kontratak opozycji

Oficjalnie politycy PiS nie chcą tego potwierdzić. Podkreślają, że lider obozu władzy ma zaufanie do oceny sytuacji dokonywanej przez Szumowskiego. Niektórzy jednak wskazują, że przekaz ministra nie szedł w parze z politycznym przekazem partii rządzącej.

Profesor podkreślał, że – w kontekście organizacji wyborów – "nie ma miesiąca, który byłby bezpieczniejszy od innych i nie ma miesiąca, który byłby gorszy od innych".

– Co oznacza, że w czasie panującej pandemii każdy termin na przeprowadzenie wyborów powoduje tak samo duże ryzyko kolejnych zakażeń. Trzeba więc to jasno powiedzieć: minister Szumowski widzi ryzyko wyborów korespondencyjnych, a nie "rekomenduje" ich przeprowadzenie – zauważają nasi rozmówcy.

Ale opozycja odczytała to tak: Szumowski uległ Kaczyńskiemu i zgodził się na realizowany przez niego "diabelski" scenariusz organizacji wyborów za niespełna miesiąc.

– Okazał się partyjnym poddanym prezesa, a nie odpowiedzialnym profesorem medycyny – komentowali politycy opozycji. I zaczęli urządzać Szumowskiemu medialne piekło.

Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Ostateczne rekomendacje

Politycy PiS stanęli murem za Szumowskim. Twierdzili: to nagonka.

Faktem jest jednak, że Szumowski nie zadowolił nikogo: ani Jarosława Kaczyńskiego (bo nie wyraził wprost aprobaty dla forsowanych przez PiS wyborów w przyszłym miesiącu), ani opozycji (bo nie powiedział kategorycznie, że te wybory nie mogą się odbyć). Jednocześnie minister zdrowia nie wystąpił przeciwko prezesowi PiS – bo to prezes właśnie jest dziś patronem politycznej kariery profesora. Z Jarosławem Gowinem Szumowski przyszłości politycznej już nie wiąże.

Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce na początku kwietnia, minister zdrowia długo był pod silną presją centrali PiS na Nowogrodzkiej. Nie zmienia to faktu, że notowania u Kaczyńskiego profesor wciąż ma wysokie, a prezes ceni jego lojalność i kompetencje. Prezes PiS myślał nawet o powierzeniu Szumowskiemu teki wicepremiera – o czym pisał również publicysta Piotr Zaremba.

Jak słychać z otoczenia prof. Szumowskiego, gdyby zależało to wyłącznie od niego, to wybory odbyłyby się jak najpóźniej. Problem w tym, że nie on w tej sprawie ma dziś zdanie rozstrzygające. Jeszcze nie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (894)