Koronawirus w Japonii. Rekordowe zapotrzebowanie na spirytus z Polski
"Rośnie popyt na polską wódkę jako zastępczy środek dezynfekujący" - informują japońskie media. Podkreślają, że dostawy trunku do kraju Kwitnącej Wiśni już znacząco wzrosły, a i tak towar momentalnie znika z półek.
Koronawirus uderza w kolejne kraje. Tylko w ostatnich dniach pierwsze przypadki zakażeń potwierdzono m.in. w Czechach, Luksemburgu, Katarze, Indonezji, Jordanii, Arabii Saudyjskiej, na Łotwie oraz Dominikanie. Problem występuje także w Japonii, która leży tuż obok najbardziej zainfekowanych państw - Chin i Korei Południowej. W kraju gigantycznie rośnie więc popyt na maseczki i środki dezynfekujące. Dostać je coraz trudniej, więc Japończycy zaczęli czyścić dłonie alkoholem z Polski.
Jak informuje portal the-japan-news.com, trunek ten jest znany w Japonii, a "używany głównie do koktajli owocowych i często podawany w barach". Ponieważ ma aż 96 procent, efekt jego działania w walce z zarazkami jest niezaprzeczalny. "To jeden z najsilniejszych napojów alkoholowych na świecie" - podkreślają Japończycy.
W ciągu ostatnich tygodni dostawy spirytusu rektyfikowanego do Japonii wzrosły, osiągając poziom ponad dwukrotnie wyższy niż we wcześniejszych latach. Mimo zwiększonych dostaw spirytus momentalnie znika z rynku, a popyt na niego wciąż jest ogromny.
Jak informują światowe media, w Japonii potwierdzono już ponad 250 przypadków zakażenia koronawirusem z Chin. Skutecznie wyleczonych zostało około 30 osób, a 6 zmarło. A ile zakażonych jest w innych krajach? Dane te nieustannie się zmieniają, ale rekordowe liczby zanotowano w Chinach (ok. 80 000), Korei Południowej (ok. 4 200), Włoszech (ok. 1 700) i Iranie (ok. 1 000).
Minister zdrowia RP Łukasz Szumowski zapewnił, że w Polsce nie ma obecnie żadnej osoby, u której zdiagnozowano tę chorobę. Podkreślił, że pojawienie się wirusa w naszym kraju jest jednak kwestią czasu i trzeba być na to przygotowanym.
Źródło: the-japan-news.com
