Koronawirus. Uderzył ekspedientkę za uwagę o maseczce. Jest areszt
Mężczyzna, który uderzył ekspedientkę za zwrócenie mu uwagi na brak maseczki, jest w rękach policji. 44-latek decyzją sądu trafił do aresztu na dwa miesiące. Usłyszał dwa zarzuty.
Koronawirus w Polsce nie ustępuje przede wszystkim ze względu na niefrasobliwość osób, które lekceważą nakaz noszenia maseczki. Mężczyzna, który uderzył w twarz ekspedientkę, która wcześniej zwróciła mu uwagę, by osłonił nos i usta, został zatrzymany.
Śledczy z bydgoskich Wyżyn na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili zatrzymanemu 44-latkowi zarzut uszkodzenia ciała trwającego powyżej dni 7, a także gróźb karalnych. Oskarżyciel po jego przesłuchaniu postanowił wnioskować o tymczasowy areszt. W piątek po południu sąd zdecydował, że mężczyzna najbliższe dwa miesiące spędzi za kratami.
- Co więcej, przestępstwa zostały zakwalifikowane jako czyny o charakterze chuligańskim, co wiąże się z wyższą karą - informuje kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP Bydgoszcz, cytowany przez TVP3 Bydgoszcz.
Koronawirus. Uderzył ekspedientkę za uwagę o maseczce. Jest areszt
Atak na pracownicę sklepu miał miejsce w środę ok godziny 14.00 w osiedlowym sklepie na ul. Baczyńskiego w Bydgoszczy. Jak relacjonował właściciel delikatesów, jeden z klientów zaczął ubliżać ekspedientce, która poprosiła go o to, by założył maseczkę.
Mężczyzna opuścił sklep, a gdy wrócił - już w maseczce - sięgnął do lodówki po piwo. Sprzedawczyni zwróciła mu uwagę, że to ona podaje towar, a za swoje zachowanie wobec niej nie powinna go w ogóle obsługiwać. Mężczyzna popchnął ją i uderzył pięścią w twarz, po czym wyszedł ze sklepu.
Zobacz wideo: Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia zapowiada policyjne kontrole
W czwartek napastnik został zatrzymany. Był pod wpływem alkoholu, więc zarzuty usłyszał dzień później - po wytrzeźwieniu. Grozi mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl