Koronawirus Niemcy. Szybkie testy na granicy z Polską

Koronawirus Niemcy. Szybkie testy na granicy z Polską Meklemburgia-Pomorze Przednie stworzy na polsko-niemieckiej granicy dwa centra przeprowadzające testy na koronawirusa. To efekt presji Polaków z pogranicza.

opisNa granicy polsko-niemieckiej pojawią się nowe punkty, w których będzie można przeprowadzić test na obecność koronawirusa
Źródło zdjęć: © East News
oprac.  JR

Centra testowe dla osób regularnie przekraczających granicę powstać mają w miejscowościach Ahlbeck i Linken przy granicy z Polską w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Cena szybkiego testu na koronawirusa nie będzie przekraczać 10 euro – wynika z zapowiedzi sekretarza stanu ds. Pomorza Przedniego w regionalnym rządzie, Patricka Dahlemanna. Zazwyczaj w prywatnych punktach testowania koszt szybkiego testu to około 50 euro. – Nie potrafiłbym tego ludziom wyjaśnić, jeśli musieliby płacić za szybki test 50 euro – powiedział Dahlemann cytowany w miniony weekend przez agencję DPA. Jego zdaniem także osoby, które odwiedzają swoją najbliższą rodzinę po drugiej stronie granicy nie powinni płacić więcej niż 20 euro.

Rząd kraju związkowego ma pomóc w stworzeniu infrastruktury dla obu ośrodków i umożliwi w ten sposób utrzymanie kosztów testu na niskim poziomie. Centra prowadzone będą przez firmę, która prowadzi już podobną działalność w Saksonii oraz na lotniskach w całych Niemczech – podaje DPA. Wynik szybkiego testu ma być znany w ciągu 15 minut, co umożliwi kontynuację podróży niemal natychmiast. Według Dahlemanna inicjatywa ta pozwoli też zebrać dane o tym, czy bliskość granicy ma wpływ na skalę pandemii w regionie.

Koronawirus Niemcy. Protesty Polaków na pograniczu

Dahlemann zapewnił, że centra mają ruszyć możliwie najszybciej. Ich stworzenie to efekt presji Polaków z pogranicza w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, protestującym przeciwko regionalnym obostrzeniom związanym z przekraczaniem granicy.

Pracownicy i uczniowie, którzy regularnie podróżują przez polsko-niemiecką granicę w tym północno-wschodnim landzie Niemiec, muszą co cztery dni wykonywać kosztowne testy na COVID-19. To poważny problem szczególnie dla Polaków, mieszkających po niemieckiej stronie granicy i dojeżdżających do pracy w Polsce, bo najczęściej za testy muszą płacić z własnej kieszeni. Od jesieni polscy mieszkańcy pogranicza i przedsiębiorcy domagają się ułatwień: rezygnacji z wymogu regularnych testów albo przynajmniej ich finansowania. Czują się oni dyskryminowani, bo dla pracowników przygranicznych dojeżdżających z Polski do Niemiec rząd regionu wprowadził zachęty finansowe, by skłonić ich do pozostania w Niemczech na czas obowiązywania obostrzeń.

– Alarmowałam, że wcześniej czy później problem się zaostrzy, bo jesteśmy nierówno traktowani jako obywatele UE i ingeruje się w nasze prawo do swobodnego przemieszczania się. To tak, jakby istniały dwie klasy społeczeństwa europejskiego. Można wręcz powiedzieć, że obecna sytuacja to przejaw jawnej dyskryminacji – mówiła w niedawnej rozmowie z Deutsche Welle Katarzyna Werth radna Loeckintz, gdzie w minionych kilkunastu latach osiedliło się około 600 Polaków. Werth prowadziła rozmowy z Dahlemannem o możliwości ułatwień dla pracowników transgranicznych.

Komentując na Facebooku najnowsze plany rządu landowego, Werth pozytywnie oceniła to, że władze regionu rozpoczęły dialog o postulatach mieszkańców pogranicza, których głos "zaczyna być naprawdę słyszany". Werth nie zgadza się jednak na różne traktowanie pracowników transgranicznych i osób odwiedzających rodzinę po drugiej stronie granicy, którzy za testy mieliby płacić o 10 euro węcej. Przestrzegła również przed – jak pisze – obecnym od dłuższego czasu w relacjach polityków i mediów obrazu pracownika transgranicznego, który rzekomo przywozi wirusa. – Taki wizerunek nie jest prawdziwy – podkreśliła Werth.

Koronawirus Niemcy. Skarga przeciwko obostrzeniom

Do Wyższego Sądu Administracyjnego w Greifswaldzie wpłynęła kilka dni temu skarga przeciwko wymogowi regularnych testów dla pracowników transgranicznych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Skargę złożył mieszkający w Loecknitz polski adwokat Rafał Malujda. Jak oświadczył na Facebooku, skoro mieszkańcy robią testy na granicy, to on postanowił zrobić test w sądzie. Na krótką metę chodzi o zniesienie wymogu regularnych testów dla osób regularnie przekraczających granicę polsko-niemiecką. „Długoterminowo chodzi o to, by politycy, którzy ogrzewają się w blasku euroregionów wzięli za nie odpowiedzialność i umożliwili normalne życie ludzi, którzy zaufali tej idei” – podkreślił Malujda.

Najazd na Zakopane. "Rebelia i warcholstwo! Karać!"

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach