Trwa ładowanie...
d1uo93v
Koronawirus. Scenariusz izraelski w Polsce? Michał Dworczyk komentuje

Koronawirus. Scenariusz izraelski w Polsce? Michał Dworczyk komentuje

Czy za rok będziemy musieli szczepić się na koronawirusa po raz kolejny? - To niestety bardzo prawdopodobne. Większość fachowców wskazuje na to, że te szczepienia trzeba będzie co roku powtarzać. Odporność, która nabywamy po przyjęciu szczepionki, po pewnym czasie się kończy - mówił szef KPRM Michał Dworczyk w programie "Tłit". Pytany o "scenariusz izraelski" w Polsce (gotowość do szczepienia ludzi "z ulicy", by szczepionka się nie zmarnowała), odparł: "Na razie w Polsce nie zmarnowała się żadna szczepionka. Na razie zaszczepiliśmy 200 tys. osób i na te 200 tys. osób zmarnowało się kilkadziesiąt dawek. Były to mechaniczne uszkodzenia fiolek - rzeczy które zdarzają się statystycznie w trakcie takiego procesu. Nie ma problemu z tym, żeby zabezpieczyć dodatkowe osoby, zaplanować szczepienia tak, że nawet jeśli pacjent się nie zjawi, nie trzeba będzie utylizować szczepionki, tylko będzie alternatywna osoba z wybranej grupy, która jest akurat szczepiona". - Nie chcemy rozluźniać tych przepisów - podkreślił Dworczyk.

Czy myśli pan, panie ministrze, żeRozwiń

Transkrypcja:

Czy myśli pan, panie ministrze, że być może za rok będziemy musieli szczepić się po raz kolejny. Myślę o kolejnej fali szczepień, nie o drugim oczywiście terminie, bo ten wirus z nami zostanie, a okaże się, że odporność nabyta w wyniku szczepienia jedną, drugą lub trzecią szczepionką nie będzie aż tak silna? Że trzeba będzie wrócić do akcji szczepień za kilkanaście miesięcy? To jest niestety bardzo prawdopodobne i ja oczywiście nie jestem ani lekarzem, ani ekspertem, opieram się wyłącznie na tym, co mówią fachowcy. Natomiast większość fachowców wskazuje na to, że te szczepienia trzeba będzie prawdopodobnie co roku powtarzać. Oporność, którą nabywamy po przyjęciu szczepionki, po pewnym czasie ta odporność się kończy. W związku z tym jest bardzo prawdopodobne, że będziemy musieli powtarzać ten proces w kolejnych latach. Natomiast to co myślę, że też jest ważne, bo ten proces szczepień czy akcja szczepień, która się rozpoczęła, jest bardzo angażująca dla wszystkich, też dla całego systemu służby zdrowia. Ale wydaje się, że im bardziej będziemy poznawać i szczepionkę, i procedury, które są związane ze szczepieniem, tym ten proces będzie prostszy, mniej absorbujący. No wydaje mi się, że każdego roku będzie łatwiej. Czy w ramach rozsądnego gospodarowania tym, co już mamy, myśli pan, że taki scenariusz trochę izraelski jest w Polsce możliwy, żeby nie zmarnować żadnej, nawet kropli szczepionki, to kiedy zostaje jakaś dawka, a zbliża się termin przydatności do użycia, możliwe będzie niemal z ulicy ściąganie chętnych po to tylko, by tej szczepionki nie wyrzucić? Wie pan, proces szczepienia organizuje sam punkt, czy to POZ, czy to szpital, prawda, który organizuje proces szczepienia. I zwykle takie punkty mają swoją listę pacjentów, robią sobie też listy rezerwowe. Bogactwo otaczającej nas rzeczywistości i sytuacji, które mogą się zdarzyć, jest tak duże, że nie przewidzimy. W naszej rozmowie nie omówimy każdej sytuacji. Jasne, jasne. Ale wyobraża sobie pan na pewno, że ktoś kto będzie o tym decydował, lepiej by się czuł, gdyby czuł, wiedział, że są jakieś wyższe, ważniejsze regulacje, wasze centralne regulacje, które na coś takiego pozwalają. Czy jest szansa na takie regulacje? Ale mówi pan teraz o jakich regulacjach? Które pozwalają zaprosić każdego z ulicy do zaszczepienia? Tak, po to by się nie zmarnowała żadna kropla dawki. To jest tak, że na razie w Polsce nie zmarnowała się żadna szczepionka według mojej wiedzy, z powodu tego, że nie było pacjenta... Bo na razie bardzo mało tych szczepionek mamy w kraju. No na razie zaszczepiliśmy 200 000 osób i na te 200 000 osób zmarnowało się kilkadziesiąt dawek i były to mechaniczne uszkodzenia fiolek, no rzeczy, które się zdarzają statystycznie, prawda, w czasie takiego procesu. Natomiast, tak jak powiedziałem, punkty szczepień same organizują sobie całą procedurę, w ramach oczywiście obowiązujących wytycznych i przepisów. Naprawdę nie ma problemu z tym, żeby zabezpieczyć dodatkowe osoby i zaplanować szczepienia w taki sposób, że nawet jeżeli pacjent się nie zjawi, no to nie trzeba będzie utylizować tej szczepionki, tylko będzie właśnie alternatywna osoba z wybranej grupy, która jest akurat szczepiona, do tego, żeby podać szczepionkę. Natomiast nie chcemy rozluźniać jakoś tych przepisów, bo mieliśmy, na szczęście z pojedynczymi, ale no niestety całkowicie nieakceptowanymi sytuacjami do czynienia, kiedy były łamane, bądź obchodzone przepisy i wytyczne, dotyczące szczepienia grupy 0, no i po prostu nie chcemy... No jasne, to wszyscy o tym wiedzieliśmy, wszyscy to obserwowaliśmy.
d1uo93v
d1uo93v
Więcej tematów