Koronawirus. Pierwszy region ma już za sobą szczyt trzeciej fali
Po trzech tygodniach zaostrzenia restrykcji epidemicznych w województwie warmińsko-mazurskim odnotowano spadek nowych infekcji koronawirusem. Trzecia fala epidemii trwała tam dokładnie 6 tygodni. To jedyna dobra wiadomość w statystykach epidemii. W tym tygodniu prognozy mówią o przekroczeniu 30 tys. zakażeń dziennie.
22.03.2021 14:07
Po trzech tygodniach obowiązywania zaostrzonych rygorów w woj. warmińsko-mazurskim epidemia w tym regionie przyhamowała. Poinformował o tym jeszcze w niedzielę minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Przełamanie wzrostowego trendu zachorowań na COVID-19 w województwie warmińsko-mazurskim stało się faktem" - napisał na Twitterze, zamieszczając wykres średniej dziennej liczby nowych zakażeń z tygodnia na 10 tys. mieszkańców.
Sygnały o zmianie trendu potwierdza w rozmowie z WP Janusz Dzisko, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. - Z 45 do 30 proc. spadł odsetek pozytywnych wyników testów na koronawirusa. Jeśli to się utrzymana w tym tygodniu to rzeczywiście może to być zapowiedź przełomu. Fala infekcji wywołana brytyjskim wariantem wyhamowuje po zamknięciu wielu obiektów publicznych, ale też ze względu na to, że rośnie liczba osób zaszczepionych oraz ozdrowieńców - mówi dyrektor Dzisko.
Trzecia fala rozciągnięta na sześć tygodni
Warmia i Mazury, gdzie lockdown trwał od 28 lutego prawdopodobnie ma już za sobą szczyt trzeciej fali epidemii. Sugeruje to również wskaźnik R, czyli wskaźnik reprodukcji wirusa, który z wyprzedzeniem informuje, na jakim etapie znajduje się epidemia. Jeśli R znacząco oddala się od 1, epidemia przyspiesza, a gdy jest poniżej jednego, epidemia wygasa.
- Województwo warmińsko-mazurskie jako pierwsze pokonało drogę przez szczyt trzeciej fali, co zajęło 6 tygodni. 5 lutego wskaźnik R po raz pierwszy przekroczył tam 1 i epidemia zaczęła przyspieszać. Po danych z 21 marca jest jedynym województwem, gdzie R jest poniżej 1, co stanowi powód do ostrożnego optymizmu - mówi WP Adam Gapiński, niezależny analityk danych o COVID-19.
- Niewykluczone, że za dwa tygodnie zaostrzenie obostrzeń przyniesie również skutek w woj. pomorskim i lubuskim. Niestety pozostałe województwa znajdują się w drodze na szczyt trzeciej fali zakażeń. Ogarnęła ona najgęściej zaludnione regiony: woj. mazowieckie i śląskie stąd ryzyko, że w tym tygodniu padną rekordy zakażeń - dodaje Gapiński.
Według rozmówcy WP dane o zakażeniach z najbliższych dni będą kluczowe, jeśli chodzi ocenę epidemii koronawirusa w Polsce. Środa jest dniem tygodnia, w którym zazwyczaj laboratoria przekazują do bazy Ministerstwa Zdrowia wyniki testów nieobciążone tzw. "efektem weekendu" (gdy jest mniej zleceń testów od lekarzy rodzinnych).
Fatalna prognoza epidemii. Nie wszyscy znajdą miejsce w szpitalach
Prognozy epidemiczne dla Polski są fatalne. Już pod koniec tego tygodnia dzienne statystki zakażeń mogą poszybować powyżej 30 tysięcy - wynika z nowej prognozy ekspertów Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego UW. Oznaczałoby to pobicie rekordów z jesiennej fali epidemii. Skutkiem może być 30 tys. osób w szpitalach, a około 3000 pacjentów będzie potrzebować pomocy na oddziałach intensywnej terapii.
Według danych MZ opublikowanych w poniedziałek liczba osób hospitalizowanych wzrosła aż o tysiąc. Obecnie jest ich 24,6 tys.
Według szacunków ICM od 27 marca do 8 kwietnia dzienne statystki zakażeń będą pokazywać ponad 30 tys. infekcji. To oznacza, że rządzący prawdopodobnie nie zdecydują się na złagodzenie obostrzeń.
Eksperci ICM przewidują też, że ze względu na problemy z transportem chorych do szpitali nie wszyscy chorym zostanie udzielona pomoc w szpitalach. Taka sytuacja wiązać się będzie z jeszcze większą skalą zgonów związanych z COVID-19.