Koronawirus. Ojciec ucznia chce pozwać szkołę za maseczki
Koronawirus. To pierwsza taka sprawa w Polsce. Ojciec ucznia z Dolnego Śląska nie zgadza się na to, by dziecko musiało w szkole nosić maseczkę. Wraz z pełnomocnikiem wysłał już przedsądowe wezwanie do tego, by dyrekcja przestała zmuszać dziecko do stosowania środków ochrony przed koronawirusem.
Chodzi o szkołę podstawową na Dolnym Śląsku. Ojciec jednego z uczniów wynajął prawników, ponieważ nie zgadza się na to, by jego dziecko nosiło maseczkę ochronną. – Dyrekcja szkoły zmusza chłopca, by zakładał maseczkę. To bardzo wrażliwe dziecko i takie działania wywołują w nim ogromny stres. Ojciec uważa, że to forma nękania psychicznego, ponieważ chłopiec jest publicznie krytykowany za to, że nie stosuje się do wytycznych – mówi nam Tomasz Różański, doradca prawny z firmy Crisis-Consulting, która reprezentuje rodziców w sporach ze szkołami.
Koronawirus. Poważne zarzuty wobec szkoły
Ojciec chłopca prosi, by na razie nie podawać jego danych ze względu na dobro syna. Do szkoły zostało już wysłane przedsądowe wezwanie. – Domagamy się w imieniu klienta zaprzestania nękania jego dziecka. Ojciec mówi, że jego dziecko jest poddawane tresurze, a nawet stosuje się wobec niego terror. W piątek dyrekcja ma nam dać odpowiedź. Jeśli będzie negatywna, klient jest zdecydowany zgłosić przestępstwo w prokuraturze – mówi Tomasz Różański.
Prawnicy powołują się tu na art. 191 Kodeksu karnego, który mówi, że "kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Część prawników uważa, że wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek jest niezgodne z prawem. - Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji jakiekolwiek ograniczenie wolności i praw człowieka może nastąpić tylko w formie ustawy. Minister zdrowia ani Rada Ministrów nie są władni wydać ustawę. Przepisy wydanych rozporządzeń w zakresie, w którym wkraczają w sferę zastrzeżoną wyłącznie dla ustaw, nie mają mocy prawa powszechnie obowiązującego – mówi Tomasz Różański. O tym, że rodzice chcą pozywać szkoły, Wirtualna Polska pisała kilka dni temu.
Koronawirus. Maseczka chroni
Wirusolodzy przestrzegają jednak przed lekceważeniem obowiązku noszenia maseczek. – Nie znam się na prawie, ale znam się na wirusach. Najważniejsza jest odpowiedzialność za siebie i innych. Maseczka chroni przed zakażeniem koronawirusem. Należy ją nosić w miejscach, gdzie są duże skupiska ludzi. Należą do nich także szkoły. Tylko tak powstrzymamy rozprzestrzenianie się choroby – mówi nam prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.
Rząd zostawił szkołom wolną rękę w nakładaniu obostrzeń związanych z koronawirusem. Niektórzy dyrektorzy zrezygnowali z wprowadzania obowiązku noszenia maseczek, inni zalecają je tylko na przerwach. W niektórych placówkach, gdzie na przykład doszło do zakażenia, uczniowie muszą być w maseczkach także w czasie lekcji.