Koronawirus. Jerzy Owsiak o wadliwych maseczkach z Chin. "Nie tylko my zostaliśmy oszukani"
Jerzy Owsiak opowiada, co się stało z "trefnymi" maseczkami z Chin, które sprowadził WOŚP. - Natychmiast zawiadomiliśmy naszych odbiorców, a było ich 50 tys. Mamy sporo sposobów do manewrów. Zamówiliśmy to od firmy, z którą współpracujemy 20 lat. To ona ma zająć się reklamacją. Dostaliśmy nowy sprzęt, który jest badany. Jak znowu nie będą spełniać norm, to firma będzie musiała oddać nam pieniądze - relacjonuje. Lider WOŚP nie był w stanie określić, ile kosztowały same maseczki, bo były sprowadzane w ramach całego pakietu, razem z kombinezonami. Całość kosztowała 10 mln zł. - Będziemy się cieszyli, jak zostaną wymienione. Nie tylko Polacy zostali oszukani i dostaliśmy towar gorszej jakości - podkreślił Owsiak. Jak zaznacza, transport z Chin jest bardzo trudny, a współpracująca z WOŚP firma "również czuje się bardzo winna".